Osobiście jestem zwolennikiem wspólnej listy - powiedział PAP współprzewodniczący Nowej Lewicy, wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty. Jak podkreślił, jego formacja w 2019 roku ostatnia wyszła z Koalicji Europejskiej. "W tej sprawie poglądów nie zmieniam" - dodał.

W czwartek Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej - po konwencji partii - podjęła uchwałę w sprawie wystawienia jednej listy do Sejmu ugrupowań opozycyjnych w zbliżających się wyborach do parlamentu.

"Apelujemy do naszych partnerów z opozycji o pilne przystąpienie do wdrażania idei budowania jednej, wspólnej listy całej demokratycznej opozycji" - napisano w uchwale, gdzie podkreślono także, że pytania o wspólną listę nie da się dłużej ignorować.

W rozmowie z PAP Włodzimierz Czarzasty ocenił, że podjęta uchwała, to element mobilizujący i przypominający. "Rozmawiamy o tej wspólnej liście już bardzo długo" - powiedział.

"Stanowiska na temat wspólnej listy są dziś znane: Szymon Hołownia jest ortodoksyjnie przeciwny wspólnej liście i Władysław Kosiniak-Kamysz jest ortodoksyjnie przeciwny wspólnej liście, a Donald Tusk mówi, że jeżeli nie będzie wspólnej listy, to on idzie sam" - przypomina polityk Lewicy.

Według Czarzastego, "w tym kontekście to przypomnienie o wspólnej liście nie ma już tak wielkiego znaczenia".

"Jeżeli chodzi o Lewicę - my na pewno pójdziemy wspólnie z wszystkimi strukturami lewicowymi, a czy podpiszemy jakąś koalicję z innymi partiami zależy w dużej mierze od innych partii" - podkreślił polityk. "Osobiście jestem zwolennikiem wspólnej listy" - dodał.

"Proszę pamiętać, że jak była Koalicja Europejska, byliśmy ostatnią strukturą jako lewica, która z tej Koalicji Europejskiej, która była szerokim porozumieniem, wyszła. Ja w tej sprawie poglądów nie zmieniam" - podkreślił Czarzasty. (PAP)

Autor: Grzegorz Bruszewski

gb/ mhr/