Zawieszam swój udział w pracach Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wystąpiłem również do marszałek Sejmu o urlop od wykonywania obowiązków poselskich - poinformował w piątek wiceminister sportu Łukasz Mejza.

Swoją decyzję Mejza ogłosił w mediach społecznościowych. "Chcąc w najbliższych tygodniach w pełni poświecić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość, zawieszam swój udział w pracach MSiT. Zawnioskowałem o udzielenie mi od dzisiaj urlopu bezpłatnego w MSiT, na który otrzymałem zgodę" - napisał.

"Wystąpiłem również do Marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich" - dodał polityk.

Poseł może z ważnych przyczyn zwrócić się do marszałka Sejmu o udzielenie urlopu od wykonywania swoich obowiązków; za czas trwania urlopu dłuższego niż dwa tygodnie nie wypłaca się diety poselskiej - przekazało PAP Centrum Informacyjne Sejmu, zapytane o tę sprawę.

Wirtualna Polska opublikowała niedawno szereg artykułów, w których opisała działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.

Mejza do publikacji Wirtualnej Polski odniósł się w środę na konferencji prasowej. Określił je jako "największy atak polityczny po 1989 roku". "Atak ten jest wymierzony we mnie, ale jego celem jest obalenie większości rządowej" - powiedział.

Sprawę Mejzy komentowali także politycy PiS, w tym szef klubu Ryszard Terlecki. "Myślę, że w najbliższym czasie doczekamy się zawieszenia (Mejzy)" - powiedział dziennikarzom w Sejmie. "Zawsze takim rozwiązaniem bardziej honorowym jest samozawieszenie się" - zaznaczył wicemarszałek.

Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk pytany w RMF FM, jak długo jeszcze Łukasz Mejza będzie w rządzie, odparł: "Jeśli te doniesienia prasowe - chociaż ja zawsze jestem ostrożny co do doniesień prasowych, bo sam byłem kiedyś ofiarą manipulacji - ale jeśli to by były prawdziwe, to absolutnie pan Łukasz Mejza już nie powinien być ministrem".

Zdaniem Kowalczyka, jeżeli Mejza nie zaprzecza tym doniesieniom, "to niech się wyłączy z pracy w rządzie". Jak dodał, oznacza to, że powinien "złożyć dymisję - jest taka forma". "Jeśli wie, bo on wie przecież, czy to jest prawda, czy nie - ja nie mam dowodów jeszcze, ale on wie - to jeśli on wie, że to jest prawda, to powinien złożyć dymisję" – powiedział Kowalczyk.

Szef MEiN Przemysław Czarnek w czwartek w RMF FM stwierdził, że na miejscu Łukasza Mejzy zawiesiłby funkcjonowanie w Ministerstwie Sportu do czasu wyjaśnienia sprawy. Jak podkreślił, "wtedy rzeczywiście wyglądałoby to lepiej".

Jak podała w piątek WP, firma Łukasza Mejzy, która zarobiła niemal milion złotych na organizacji szkoleń ze środków unijnych będzie musiała zwrócić ponad 664 tys. zł. "To nie koniec kontroli tej działalności Łukasza Mejzy. Urzędnicy sprawdzili tylko środki wydane w ramach współpracy z Agencją Rozwoju Regionalnego. Wciąż sprawdzają współpracę z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową" - napisał portal.

Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu Koalicji Polskiej-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.

(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski