Kilkaset osób protestuje w niedzielę pod komendą policji w Lubinie w związku ze śmiercią młodego mężczyzny, która nastąpiła po piątkowej interwencji policji. W stronę budynku poleciały jajka i kamienie. Policja użyła gazu.

W piątek, 6 sierpnia lubińscy policjanci interweniowali wobec zachowującego się w agresywny sposób mężczyzny. Film z zatrzymania trafił do internetu. Widać na nim, jak czterech funkcjonariuszy próbuje obezwładnić mężczyznę i umieścić go w radiowozie. Mężczyzna próbuje się wyrywać, krzyczy i wzywa pomocy. W pewnym momencie traci przytomność. Jak poinformowała kolejnego dnia policja, mężczyzna zmarł po dwóch godzinach od przewiezienia do szpitala. Z kolei poseł KO Piotr Borys na podstawie zdobytych informacji twierdzi, że zatrzymany zmarł jeszcze w karetce.

W niedzielę przed Komendą Powiatową Policji w Lubinie zgromadziło się ok. 200 osób, aby zaprotestować przeciwko zachowaniu policji podczas interwencji. Część manifestantów przyniosła znicze, które zapalono przed komendą. Pod adresem funkcjonariuszy wykrzykiwali m.in. „Zawsze i wszędzie policja j… będzie”, „Mordercy”.

Protestujący rzucali też jajkami, a po pewnym czasie także kamieniami w elewację budynku komendy. W pewnym momencie tłum ok. 30 osób zaczął szturmować wejście do budynku. Policjanci użyli wobec nich gazu łzawiącego. W odpowiedzi manifestujący zaczęli rzucać w kierunku policjantów oraz budynku butelkami. Wybite zostały szyby.

Do piątkowego zdarzenia odniosła się w sobotę dolnośląska policja, która poinformowała, że lubińscy funkcjonariusze ok. godz. 6 rano udali się na interwencję dotyczącą agresywnego mężczyzny, który miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. Na numer alarmowy zadzwoniła matka mężczyzny, informując policję, że jej syn nadużywa narkotyków.

„We wskazanym miejscu policjanci zastali agresywnego mężczyznę, którego próbowali uspokoić i wylegitymować. Ten jednak nie reagował na polecenia, był bardzo agresywny i niezwykle pobudzony. Z uwagi na irracjonalne zachowanie mężczyzny użyto wobec niego chwyty obezwładniające oraz kajdanki. Mężczyzna w dalszym ciągu nie podporządkowywał się poleceniom, szarpał się i wyrywał. Mając na uwadze agresywne zachowanie, a także uzasadnione podejrzenie, że może znajdować się pod wpływem narkotyków, na miejsce wezwano dodatkowych funkcjonariuszy w celu zapobieżenia eskalacji całej sytuacji oraz pogotowie ratunkowe z ratownikami” – czytamy w oświadczeniu.

Według wyjaśnień policji „mężczyzna został następnie przekazany w ręce medyków i z uwagi na jego zachowanie, w asyście policjantów, został przewieziony do szpitala, a następnie trafił na SOR”. „Po około 2 godzinach od przewiezienia do szpitala, dyżurny KPP w Lubinie został powiadomiony, że mężczyzna zmarł” – podano.

Dolnośląska policja dodała, że o całym zdarzeniu natychmiast powiadomiono prokuraturę, która zgodnie z obowiązującymi procedurami, wszczęła śledztwo w tej sprawie. Powiadomiono również komórkę kontrolną KWP we Wrocławiu. „Trwają czynności dotyczące ustalenia przebiegu interwencji. Zapewne na polecenie prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która wskaże przyczynę śmierci” – czytamy w oświadczeniu.

Interwencję poselską w sprawie działań policji podjął poseł KO z Dolnego Śląska Piotr Borys. „Nie jest prawdą komunikat Policji Wojewódzkiej we Wrocławiu. Według informacji dyrekcji szpitala zgon młodego lubinianina nastąpił w karetce przed przyjazdem do szpitala. Będę pytał o filmy z kamer policjantów i podduszanie w interwencji” – napisał Borys na Twitterze.

W komendzie lubińskiej policji poseł złożył pismo z pytaniami dotyczącymi przebiegu interwencji. „Jestem po rozmowie z rodziną i obejrzeniu niepublikowanego nagrania. Jest więcej pytań. Dlaczego nie podjęto reanimacji, nie zastosowano kajdanek, wielokrotnie przyduszano Bartka? Żądamy wyjaśnień” – podkreślił.