Prefekt Korsyki wydał zakaz organizowania manifestacji w jednej z dzielnic Ajaccio, gdzie w ostatnich dniach dochodziło do zamieszek. Zakaz obowiązuje do 4 stycznia.

Dzielnica, w której najpierw potomkowie imigrantów z Magrebu pobili policjanta i dwóch strażaków, i gdzie potem w odwecie zdemolowano dom modlitw muzułmanów, jest odcięta od reszty miasta potężnym kordonem policji. Zmobilizowano nadzwyczajne środki jednostek specjalnie szkolonych w rozpędzaniu demonstracji - w sumie ponad 150 funkcjonariuszy.

Jeszcze w sobotę manifestanci skandując "Jesteśmy u siebie!" i "Precz z Arabami!" przedarli się przez kordon policji. Dzisiaj te zachowania dzielą Francję - jedni potępiają demonstrantów za rasizm i ksenofobię, inni są zdania, że żadna partia, na lewicy czy na prawicy nie potrafiła się skutecznie uporać z problemem integracji przybyszów z innych kultur ze światem wartości Republiki Francuskiej.