"'Rosyjska taktyka walki'. Rosja nie liczy zabitych, porzuca rannych i pali ciała, żeby nie wypłacać odszkodowań" - oświadczył Podolak.
Jak ocenił, "dla Rosji ludzie to najtańsza waluta" i - jak dodał - dla rosyjskiego społeczeństwa "to jest OK".
"Czy musi być po 5000 zabitych dziennie, żeby poczuli zagrożenie i zaczęli zadawać odpowiednie pytania?" - napisał doradca Zełenskiego.
Według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy minionej doby rosyjskie straty na wojnie wyniosły 715 ludzi. (PAP)
ndz/ ap/