Według PiS-u prezydent Komorowski obawia się debaty z kandydatem PiS-u, dlatego wysyła kandydata PSL-u. Tak mówi szef klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak. Polityk ma nadzieję, że wywieranie nacisku na urzędujacego prezydenta przyniesie skutek i do debaty Bronisława Komorowskiego z Andrzejem Dudą dojdzie jeszcze przed pierwszą turą wyborów. Jak mówi, można przyjąć różne kryteria jej organizacji. Można się kierować sondażami, mogą debatować kandydaci, którzy mają reptrezentację parlamentarną lub ci, którzy zebrali 100 tysięcy podpisów - przekonuje polityk. Jego zdaniem, Bronisław Komorowski nie chce rozmawiać.

Mariusz Błaszczak przypomniał, że do debaty kandydatów na prezydenta doszło w 2010 roku. Debata odbyła się w trudnym momencie, nie było urzędujacego prezydenta - odpowiada wiceszefowa klubu PO Urszula Augustyn. Posłanka podkreśla, że była to dyskusja kandydatów na ten urząd. Z tego, co wiem, prezydent nie odżegnuje się od debaty wtedy, kiedy będzie mógł usiąść twarzą w twarz ze swoim kontrkandydatem - mówi.

Jej zdaniem, teraz jest czas na to, by konkurenci Bronisława Komorowskiego rozmawiali ze sobą i zaprezentowali swoje poglądy. Podkreśliła, że najciekawsza jest dyskusja w formule jeden na jeden.
Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Do 16 marca kandydaci muszą zarejestrować swój komitet wyborczy, a do 26 marca zebrać 100 tysięcy podpisów poparcia.