Grzegorz Schetyna zarzucił Jarosławowi Kaczyńskiemu podważanie instytucji państwa. Prezes PiS powiedział z sejmowej trybuny, że wybory samorządowe zostały sfałszowane. "Ja wiem, że was to boli, ale sfałszowaliście wybory" - mówił Jarosław Kaczyński. Potem nie chciał już rozmawiać z dziennikarzami.

Wystąpienie szefa największej partii opozycyjnej skomentował krótko minister spraw zagranicznych. Jego zdaniem, mówienie o sfałszowanych wyborach to pomysł polityczny PiS na przyszły rok, w którym odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. "Dzisiaj to widać, że to ma być ten klucz do zwycięstwa wyborczego, taka jest decyzja polityczna PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego" - mówił Grzegorz Schetyna.

Według niego trzeba mówić o tym, że jest to zagrożenie dla fundamentów demokracji i polskiej racji stanu.

Polityk Platformy podkreślił, że przeprowadzanie w rzetelny sposób wyborów - nawet jeżeli liczenie głosów trwa zbyt długo - to fundament. Przypomniał, że na Ukrainie wybory były wielokrotnie fałszowane i to uderzało w fundamenty państwa.

Obecnie jego zdaniem w Polsce jest próba "zrobienia czegoś takiego, znaczy zbudowania atmosfery, że ta demokracja nie ma korzeni, że jest nierzetelna, nieuczciwa, że wybory były nieuczciwe". Według Grzegorza Schetyny, trzeba mówić, o tym, że jest to nieprawda, bo straty wynikające z takiej politycznej narracji, są dla Polski ogromne.

Marszałek Sejmu Radosław Sikorski powiedział, że złożony przez PiS projekt skrócenia kadencji samorządów jest zbyt złożony prawnie, by mógł być być głosowany już na tym posiedzeniu - tak, jak chciało tego Prawo i Sprawiedliwość. Najpierw ocenią go sejmowi prawnicy.