Sprawa tajnych więzień CIA jest bardzo trudna dla Polski. Tak uważa były premier Włodzimierz Cimoszewicz. Przyznał on w Jedynce, że polskim władzom i prokuraturze jest bardzo trudno zakończyć postępowanie, gdyż musiałaby sformułować wnioski przykre nie tylko dla polityków, ale dla całego kraju.

Były premier podkreślił, że nie usprawiedliwia takich działań, jak tortury. Trzeba jednak pamiętać o kontekście całej sprawy. Wśród osób, które miały być przetrzymywane w Polsce, są bowiem groźni terroryści związani z Al Kaidą, w tym organizator zamachów 11 września 2001 roku. Nie było też wiadomo, czy nie dojdzie do kolejnych takich ataków. "Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo prawdopodobnie koniecznie chciały zdobyć wiedzę" - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz.

Były premier uznał za "wprost nieprzyzwoite" zachowanie strony amerykańskiej w tej sprawie. Choć pierwsi zaczęli o niej mówić, to prezydent Barack Obama zdecydował, że nie podejmie się śledztwa w tej sprawie. Strona amerykańska nie chce też współpracować z państwami, które chcą wyjaśnić zarzuty.

W Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu odbyło się wczoraj publiczne przesłuchanie, dotyczące domniemanych więzień CIA na terenie Polski. Skargę złożyli Saudyjczyk i Palestyńczyk przebywający w obozie Guantanamo. Twierdzą, że byli przetrzymywani w tajnym więzieniu CIA w Starych Kiejkutach w Warmińsko-Mazurskim, gdzie miano ich torturować i nieludzko traktować.