Silvio Berslusconi w opozycji. Na dzień przed głosowaniem nad pozbawieniem go mandatu senatora, były premier wyprowadził swoją partię Forza Italia z koalicji rządowej. Oficjalnie celem manewru jest storpedowanie przyjęcia przez parlament ustawy budżetowej na przyszły rok, faktycznie to jednak forma sprzeciwu wobec perspektywy wykluczenia Berlusconiego z parlamentu.

Forza Italia wróciła na włoska scenę polityczną kilkanaście dni temu - po rozpadzie Ludu Wolności na tle różnicy stanowisk w sprawie pozbawienia Silvio Berlusconiego mandatu senatora.

Reprezentujący poprzednią partię byłego premiera ministrowie pozostali w rządzie i twierdząc, ze za byłym premierem poszła wyłącznie ekstrema, założyli własne stronnictwo NCD - nowa centroprawica. Podczas jutrzejszego głosowania nie opowiedzą się co prawda przeciwko niemu, nie chcą jednak, by reakcja Berlusconiego i jego zwolenników zagroziła gabinetowi Enrico Letty. W dalszym ciągu dysponuje on w parlamencie bezpieczną większością, może mieć jednak kłopoty z przeforsowaniem ustawy budżetowej. Tym bardziej, że chcąc uniknąć jakiejkolwiek dyskusji na jej temat, wystąpił o wotum zaufania. Na to były premier nie mógł się zgodzić - stąd decyzja o przejściu do opozycji.