Politycy PO nie kryją zadowolenia z sondażowych wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych i liczą na kolejne cztery lata koalicyjnych rządów z PSL. Nie chcą jednak mówić o tym, z kim ewentualnie PO mogłaby jeszcze współrządzić, gdyby jej i PSL zabrakło głosów w Sejmie.

Po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów w biurowcu Focus, gdzie odbywa się w niedzielę wieczór wyborczy PO rozległy się entuzjastyczne okrzyki i burza oklasków. Goście skandowali "Donald, Donald", a szef PO otrzymał biało-czerwony bukiet róż. Jeszcze przed wejściem liderów PO na scenę widać było, że znają prognozy wyników - byli uśmiechnięci i rozluźnieni. Po ogłoszeniu wyników Tusk i wiceszef partii Grzegorz Schetyna symbolicznie uścisnęli sobie dłonie w zwycięskim geście.

Także reszta polityków PO nie kryła radości ze zwycięstwa. "Mam nadzieję, że rozkład mandatów pozwoli nam na koalicję z PSL" - mówiła po ogłoszeniu sondażowych wyników rzeczniczka sztabu wyborczego PO Małgorzata Kidawa-Błońska.

"Partner był sprawdzony, a to dobra podstawa do rozpoczęcia rozmów koalicyjnych przy tworzeniu nowego rządu, który mógłby być również dobrą kontynuacją" - wtórował jej minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.

Kwiatkowski nie chciał dywagować na temat tego, z kim PO będzie rozmawiać na temat koalicji, jeśli PO i PSL zabraknie mandatów do stworzenia rządu. "Nikt nie ma żadnych wątpliwości, że z punktu widzenia PO rozmowy zaczną się od rozmów z partnerem, z którym od czterech lat wspólnie sprawujemy rządy, czyli z PSL, który również uzyskał dobry wynik wyborczy" - mówił.

Wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz-Waltz oceniła natomiast, że to duży sukces, iż PO uzyskała wynik bardzo zbliżony do tego sprzed czterech lat. Pytana o koalicję, jeśli PO i PSL nie wystarczy głosów do jej stworzenia, odparła, że "wtedy to już premier będzie musiał myśleć, co zrobić".

Z kolei Władysław Bartoszewski powiedział, że gdyby wyniki wyborów były inne, to byłby smutno zaskoczony. "To by znaczyło, że źle znam moje społeczeństwo, a bardzo mi na tym zależy, żeby rozumieć moje społeczeństwo" - zaznaczył.

Jak mówił, wynik zarówno PO, jak i PSL można uznać za sukces. Jego zdaniem, najlepsza koalicja to PO-PSL, bo już się sprawdziła. "To co jest sprawdzone, jest bardziej pożądane, niż gruszki na wierzbie" - mówił.

Także szef doradców premiera Michał Boni mówił dziennikarzom, że dotychczasowa koalicja PO-PSL dawała Polsce rozwój i szansę. "Warto na pewno kontynuować tę koalicję i miejmy nadzieję, że tych głosów starczy" - podkreślił.