Nie podołałem tej kampanii, nie wniosłem do niej ważnych dla Polski kwestii, uważam to za swoją bardzo poważną porażkę - mówił w niedzielę wieczorem po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów, niezależny kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski.

Z sondażu TNS OBOP dla TVP wynika, że Olechowski otrzymał 1,6 proc.; z kolei z sondażu MB SMG/KRC dla TVN wynika, uzyskał 1,2 proc., a według sondażu Homo Homini dla Polsat News na Olechowskiego zagłosowało - 2 proc.

"Od kiedy zobaczyłem wyniki nie mogę się pozbyć z głowy słynnej frazy senatora Johna McCaina, który jak przegrał wybory powiedział, że będzie spał tej nocy jak dziecko, tzn. będzie się budził co godzinę i płakał" - zażartował Olechowski.

Jak ocenił, "w tej kampanii był jeden temat - Jarosław Kaczyński". "Dla jednych był powodem wielkich obaw i lęków, dla drugich nadziei i marzeń" - stwierdził.

"Nie pamiętam kampanii - od pierwszych wyborów prezydenckich - równie prymitywnej, w której wszystkie istotne środowiska opiniotwórcze, media, obserwatorzy i komentatorzy polityki oddali swoją całą wyobraźnię temu pojedynkowi i temu tematowi Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział Olechowski.

Dodał, że była to kampania "prymitywna, bez wymiany argumentów merytorycznych, zamknięta na wszelkie argumenty i niezależne głosy".

"Nie podołałem tej kampanii. Stanąłem do niej dlatego, żeby wnieść sprawy istotne dla Polski, dylematy, które stoją przed nami i które określą naszą przyszłość" - powiedział. Jak zaznaczył, chodziło mu o to, by zwrócić uwagę opinii publicznej na zbyt niski wzrost gospodarczy, dyskryminację kobiet w Polsce, zły stan polskiego szkolnictwa wyższego i polskiej służby zdrowia oraz "państwo, na którym nie można polegać".

"Nie udało mi się wnieść tych wątków, nie udało mi się zrobić ich istotnymi i dlatego uważam to za swoją bardzo poważną porażkę" - zaznaczył.

Jak dodał, jego przegrana w wyborach nie oznacza, że te sprawy odejdą i że trzeba się poddać. "To są sprawy, które określają naszą przyszłość, określają byt nasz, naszych rodzin, naszych przyjaciół, całej Polski. Dlatego proszę państwa o wytrwałość. Ja będę wytrwały i razem będziemy musieli dalej dbać o nasz własny dobrobyt" - zwrócił się do osób zebranych w jego sztabie wyborczym.

Podziękował wszystkim Polkom i Polakom, którzy oddali głos na niego. "To są ludzie niezależni, ludzie z własnym zdaniem, ludzie, którzy nie dali się przekonać, że w Polsce był jeden wybór, a mianowicie plebiscyt między PO i PiS i że nie było dla tego alternatywy. Serdecznie za ten głos dziękuję" - powiedział.

Podziękował też członkom Stronnictwa Demokratycznego za pomoc w kampanii wyborczej. "Daliście mi państwo swoją życzliwość, swoją ofiarność, jestem waszym dłużnikiem" - zwrócił się do obecnych na sali przedstawicieli SD.

Pogratulował też kandydatom PO i PiS awansu do drugiej tury wyborów prezydenckich. "Wierzę, że w niej dowiemy się nie tylko, kim są, ale też co chcą w Polsce zrobić i w jaki sposób" - powiedział.



Pytany przez dziennikarzy, komu przekaże swoje poparcie w drugiej turze odparł: "Chcę zobaczyć, chcę więcej się dowiedzieć, chcę w końcu usłyszeć nie tylko o tym, kim są kandydaci, ale chcę usłyszeć, po co kandydują, co chcą zrobić w Polsce i w jaki sposób".

"W polityce raz się jest pod wozem, raz na wozie. Ważne jest, czy widzę sens mówienia o sprawach, o których mówiłem w kampanii wyborczej. Odpowiadam tak. Czy widzę dla siebie również pożyteczną rolę, żebym o tym mówił i o tym przypominał - odpowiadam tak. Czyli na pytanie, czy będę nadal uczestniczył w polskiej polityce, odpowiedź jest: tak" - zadeklarował Olechowski.

Dodał, że niepokoi się o to, co się będzie dalej w Polsce działo w związku ze sporem między PO i PiS. "Bardzo wyraźnie obserwuję, że dla jednych i dla drugich przeciwnik jest alibi, które tłumaczy wszystkie niedociągnięcia, ułomności, bezczynność. W związku z tym sądzę, że czeka nas czas, w którym Polacy, będą weryfikować swoje zdanie na temat obu partii, które tak bardzo zajęły naszą wyobraźnię" - ocenił Olechowski.

Szef Stronnictwa Demokratycznego, które w kampanii wyborczej popierało Olechowskiego, Paweł Piskorski, ocenił, że wynik Olechowskiego "z całą pewnością nie jest sukcesem". "Porażka nigdy nie ma ojców, więc ja się z przyjemnością przyznam do tego, że nie udało nam się - mimo bardzo ciężkiej pracy - mieć spełnienia naszych marzeń, czyli Andrzeja Olechowskiego w drugiej turze" - powiedział.

Jak dodał, mimo to było warto. "Po pierwsze zintegrowaliśmy nasze środowisko. Nikt jeszcze rok temu nie sądził, że to środowisko polityczne, że Stronnictwo Demokratyczne, może bez problemu w ciągu kilku dni zebrać 250 tys. podpisów (poparcia pod kandydaturą Olechowskiego - PAP). Warto było też dlatego, że jednak nasze poglądy się przebiły" - powiedział.

Piskorski zwrócił uwagę, że Olechowski jest szefem Rady Programowej SD. "Wspólnie będziemy działać w tej chwili i wspólnie będziemy starać się zwiększyć to liberalne centrum w Polsce, które dzisiaj jest zdominowane przez spór Kaczyńskiego z Komorowskim" - zaznaczył.

"Wielu naszych wyborców, którzy oceniają Olechowskiego bardzo wysoko, po prostu głosowało przeciwko Kaczyńskiemu już w pierwszej turze a nie w drugiej. Takie są realia, na realia się nie można obrażać, ale to nie jest na pewno koniec drogi" - podkreślił.

Jak zaznaczył, SD wraz z Olechowskim "ma przed sobą wybory samorządowe i parlamentarne". "Po drodze mamy jeszcze kongres programowy, na którym program SD będzie przedstawiał Andrzej Olechowski" - dodał.

Piskorski uważa, że "z całą pewnością Olechowski i SD powinno wskazać i powiedzieć, co uznaje w drugiej turze wyborów prezydenckich za lepsze". Nie chciał jednak powiedzieć jednoznacznie, komu zostanie przekazane poparcie Olechowskiego.

"Pozwólcie nam na parę dni nie tyle refleksji w tej sprawie, co sformułowania bardzo konkretnych pytań. Nawet jeśli mamy sporo sympatii do Bronisława Komorowskiego, to on również istotnych odpowiedzi w tej kampanii unikał. Wydaje mi się, że będzie najbardziej uczciwe, jeżeli my takie pytania zadamy, uzyskamy odpowiedź i wtedy przekażemy naszą opinią w tej sprawie. Dosłownie w ciągu kilku dni" - powiedział Piskorski.

Poinformował, że kampania Olechowskiego kosztowała SD około 3 mln zł.