Jeśli dojdzie do drugiej tury wyborów, to będzie ona przeprowadzana już podczas wakacji.
Takie decyzje o wyborczym kalendarzu zapadły wczoraj podczas spotkania marszałka Sejmu z przedstawicielami klubów parlamentarnych. Choć oficjalnie żadna data nie padła, Bronisław Komorowski poinformował, że postanowienie o zarządzeniu wyborów podpisze 21 kwietnia. Termin podany przez marszałka determinuje przeprowadzenie pierwszej tury tylko w jednym możliwym terminie – 20 czerwca. Żaden inny nie daje czasu na rejestrację komitetów wyborczych kandydatów na prezydenta.
Do momentu deklaracji marszałka w grę wchodził jeszcze jeden termin pierwszej tury wyborów – 13 czerwca. Wówczas jednak decyzja musiałaby być podjęta do 19 kwietnia. Takiego scenariusza bały się kluby opozycyjne, gdyż faktycznie mógłby on oznaczać, że ani PiS, ani Lewica nie zdążą zgłosić swoich kandydatów. Jak na razie wciąż nie podjęły decyzji, kto zastąpi Lecha Kaczyńskiego i Jerzego Szmajdzińskiego. Nieoficjalnie wiadomo, że najważniejsze osoby w PiS chcą, by to Jarosław Kaczyński kandydował. W SLD znów namawiany jest Włodzimierz Cimoszewicz, ale rozpatrywane są i inne scenariusze. Nikt nie chce o nich mówić do chwili, gdy skończy się żałoba narodowa przedłużona wczoraj do niedzieli.
Między innymi dlatego politycy opozycji chcieli, by decyzji nie podejmować wcześniej. Domagali się też, by jej nie ogłaszać przed zakończeniem żałoby. Podczas spotkania zapadły także decyzje o przygotowaniu nowelizacji ustawy o wyborze prezydenta i ustawy o IPN. Ma w nich zostać dokładnie opisane, co robić w przypadku śmierci prezydenta czy szefa IPN. Nie da się ich zastosować do obecnej sytuacji, ale mają być remedium na wyjątkowe sytuacje w przyszłości.
Wczorajszy dzień pokazał, że marszałek Komorowski zmienia styl sprawowania obowiązków głowy państwa. Do tej pory ze strony PiS i lewicy płynęły skargi, że marszałek nie konsultuje się w sprawie najważniejszych decyzji.
Także w samej Platformie styl sprawowania przez Komorowskiego obu funkcji budził zastrzeżenia pozostałych liderów partii. Wytykano mu m.in. zbyt szybkie nominacje szefów Kancelarii Prezydenta i BBN. Teraz to ma się zmienić. Najważniejsze decyzje mają być konsultowane także z opozycją, oznajmił wczoraj Bronisław Komorowski.