Do Iwieńca udał się także polski konsul na Białorusi Marek Martinek, który nie został wpuszczony do Domu Polskiego.

"Z relacji konsula wiemy, że milicja rozpoczęła spis majątku, wymianę zamków w drzwiach i zapieczętowała wyjście" - powiedział Paszkowski.

Dodał, że na miejscu pojawił się także pełnomocnik białoruskiego sądu, który przejął budynek, co jednak nie oznacza przekazania tytułu własności nad nieruchomością którejkolwiek z organizacji. Posiedzenie sądu w tej sprawie ma się odbyć 15 lutego.

Białoruskie władze nie uznają za szefową ZPB Andżeliki Borys. Dla Mińska legalne są władze Związku Polaków kierowane obecnie przez Stanisława Siemaszkę, a wcześniej przez Józefa Łucznika, który został wybrany na prezesa w sierpniu 2005 roku.

W poniedziałek do Domu Polskiego w Iwieńcu, w którym przebywają działacze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) lojalnego wobec Andżeliki Borys, weszli białoruscy milicjanci - relacjonował PAP działacz ZPB Andrzej Poczobut.

Poczobut mówił, że nie ma kontaktu ze znajdującymi się wewnątrz działaczami ZPB, w tym prezesem iwienieckiego oddziału organizacji Teresą Sobol.

21 stycznia w Domu Polskim w Iwieńcu odbyło się zebranie ZPB, na które przyjechali działacze z kręgu Borys. Zebranie zwołano w reakcji na decyzję uznawanego przez władze białoruskie kierownictwa ZPB, które odwołało Teresę Sobol, będącą też dyrektorką Domu Polskiego, z funkcji szefowej iwienieckiego oddziału. Zdaniem działaczy ZPB popierających Borys, chodziło o przejęcie Domu Polskiego - jednego z trzech, które pozostawały w ich rękach.