Specjalna grupa posłów ma dbać o spójny medialny wizerunek Platformy.
Dziś oficjalnie rozpoczyna pracę zespół szybkiego reagowania w PO. Grupa posłów pod przewodnictwem Pawła Olszewskiego ma dbać o spójny medialny wizerunek Platformy. Ale nie tylko: zespół będzie również w przekazie medialnym wyciszał wszelkie wewnętrzne spory. Dlatego przez partyjnych kolegów został już nazwany gwardią Schetyny.
Paweł Olszewski, który odpowiada za prace zespołu, pseudonim taki uważa za krzywdzący. – Po prostu będziemy dbać, by wszystko to, co do mediów ze strony Platformy wychodzi, było jasne, spójne i klarowne – przekonuje. I zapewnia, że nikomu na pewno ust nie będzie zamykał.
Olszewski i jego grupa mają przed sobą bardzo trudne zadanie. Jak narzucić linię wypowiadania się takim osobom jak Janusz Palikot czy Jarosław Gowin, których poglądów nie da się pogodzić? Starcia na tej linii są przecież pewne, co zresztą było widać już w ostatni piątek, gdy kolejny wpis na blogu Palikota zirytował Gowina, który natychmiast publicznie dał temu wyraz. – Wypowiedzi Palikota i Gowina są ich indywidualnymi opiniami i nie zamierzam w nie ingerować. My będziemy przygotowywać przekaz będący wyrazem oficjalnej linii – zapowiada Olszewski.
Czy więc tworzenie zespołu ma w ogóle sens? Zdaniem politologa dr. Jarosława Flisa wyciszanie wewnętrznych sporów jest ważne w działalności każdej partii, ale musi być budowaniem jej jedności, a nie narzucaniem odgórnej opinii. Bo to może oznaczać rozsyłanie przez zespół szeregowym posłom przekazów dnia, czyli instrukcji wypowiadania się do mediów. – Istnieje niebezpieczeństwo ubezwłasnowolnienia posłów, a na pewno osłabienia ich inicjatywy. A to na pewno nie jest ideał demokracji – podkreśla.

Czytaj więcej na dziennik.pl.