Wszędzie na świecie bronią ludzi przed wirusem, tylko u nas na odwrót - napisał w nocy z soboty na niedzielę w mediach społecznościowych były premier Donald Tusk, komentując nagranie pokazujące sznur stojacych przy ulicy radiowozów policyjnych.

"Wszędzie na świecie bronią ludzi przed wirusem, tylko u nas na odwrót" - napisał były premier w nocy z soboty na niedzielę komentując na Twitterze umieszczone tam nagranie pokazujące stojący przy ulicy sznur radiowozów policyjnych, opatrzony opisem: "Tymczasem na Żoliborzu...".

Wcześniej w sobotę, również na Twitterze, Tusk napisał: "Wódz, jego Partia i Kapłani. To ich bezpieczeństwa strzeże policja, to ich interesy są najwyższym państwowym priorytetem. Obywatele przed zarazą muszą bronić się sami. Kalifat Polska 2020".

Protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego trwają od zeszłego czwartku. To skutek orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przepis zezwalający - na mocy ustawy z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją.

W piątek w stolicy odbył się marsz "Na Warszawę", organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Protestujący przeciwko wyrokowi TK przeszli z centrum, pod dom prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.

Przed domem szefa PiS na warszawskim Żoliborzu ustawiono blokadę policyjną, która wyłączyła około 200-metrowy odcinek obu jezdni. Protestujący skandowali: "J...ć PiS", "Myślę, czuję, decyduję". Wśród transparentów były m.in.: "Dlaczego wkur... ludzi", "wolna Polska i aborcja" i "Nie będę twoją męczennicą". W trakcie demonstracji zostały odpalone petardy i race.

Tego samego dnia do Sejmu wpłynął projekt prezydenta Andrzeja Dudy przewidujący wprowadzenie nowej przesłanki umożliwiającej przerwanie ciąży; aborcja byłaby możliwa w przypadku wystąpienia tzw. wad letalnych, nie umożliwiałoby jej wystąpienie innych wad rozwojowych.