Dziś musimy mówić przede wszystkim o wskaźnikach wzrostu zatrudnienia. To jest nasze kluczowe zadanie, żeby promować zatrudnienie wśród osób biernych zawodowo – powiedziała w poniedziałek w Rzeszowie wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Alina Nowak.

Wiceminister na spotkaniu z dyrektorami powiatowych urzędów pracy (PUP) z Podkarpacia podkreśliła, że dziś urzędy pracy funkcjonują w zupełnie innych realiach niż jeszcze kilka lat temu.

"Dziś musimy mówić przede wszystkim o wskaźnikach wzrostu zatrudnienia. To jest nasze kluczowe zadanie, żeby promować zatrudnienie wśród osób biernych zawodowo. Dlatego nad kilkoma tematami będziemy się pochylali w najbliższym czasie i zastanawiali się, jak przywrócić te osoby z bierności do aktywności" – dodała.

Nowak nie chciała mówić o przygotowywanych w ministerstwie zmianach w tej kwestii. Podkreśliła, że najpierw planowane zmiany będą konsultowane z urzędami pracy, organizacjami pracodawców i ze związkami zawodowymi.

"Będziemy informować o tych zmianach, kiedy skończą się konsultacje. Myślę, że to kwestia pół roku. Zmiany są konieczne, bo sami dyrektorzy urzędów pracy mówią, że wymagają one pewnego dostosowania się do zmieniającego się otoczenia" – tłumaczyła wiceminister.

Nowak pytana była również o sprawę przymusowej restrukturyzacji banku PBS w Sanoku. W wyniku tej operacji pieniądze straciło pięć powiatowych urzędów pracy z Podkarpacia, w sumie ok. 1,2 mln zł.

Wiceminister powiedziała, że resort pracy zna sprawę i będzie na bieżąco reagował. "Ze swojej strony mogę zapewnić, że resort będzie uzupełniał te kwoty w ramach rezerw z Funduszu Pracy. Będziemy się starali, aby zabezpieczyć wszystkie zadania, które są realizowane ze środków Funduszu Pracy w zakresie aktywizacji osób bezrobotnych, jak i środków fakultatywnych" – stwierdziła Nowak.

W ocenie wiceminister podkarpacki rynek pracy jest w dobrej kondycji. Zdaniem Nowak problemem jest odsetek osób długotrwale bezrobotnych, który na Podkarpaciu wynosi 55 proc. "To pokazuje, że w ewidencjach osób bezrobotnych pozostały takie osoby, które nie do końca i nie zawsze są przygotowane do tego, aby wejść na otwarty rynek pracy" – dodała Nowak.