We wtorek MSWiA poinformowało o rezygnacji szefa SOP gen. bryg. Tomasza Miłkowskiego.
W piątek w radiu Zet szef MSWiA Joachim Brudziński został zapytany, dlaczego szef SOP odszedł ze służby. "Dlatego, że podał się do dymisji, ja tę dymisję przyjąłem" - odpowiedział minister. Dopytywany, czy powodem był fakt, że "źle się dzieje w SOP-ie", Brudziński podkreślił, że dlatego, iż Miłkowskiego "podjął taką decyzję". "Zgłosił się do mnie z dymisją i ja tę dymisję przyjąłem" - powtórzył minister.
"To jest dobra okazja i dobry moment, żeby bardzo gorąco zaapelować, a szczególnie do tych, którzy kiedyś pełnili funkcje kierownicze w Biurze Ochrony Rządu, żeby +odkolegowali się+ od Służby Ochrony Państwa" - stwierdził Brudziński.
Dopytywany, kogo ma na myśli, Brudziński zastrzegł, że "tych wszystkich, chociażby za kadencji których dochodziło do tragedii wręcz niewyobrażalnych". "Za kadencji których zginął prezydent rzeczypospolitej, a dzisiaj są uzdrowicielami, mają setki pomysłów, jak uzdrowić SOP" - powiedział.
"To, co się dzieje od kilku dni z udziałem również byłych skompromitowanych dowódców Biura Ochrony Rządu jest skandalem. Próbuje się wywołać destabilizację (...) w służbie newralgicznej, która chroni najważniejsze osoby w państwie i chroni znakomicie" - podkreślił.
"Dajmy funkcjonariuszom pracować w spokoju" - zaapelował.
Przyznał także, że stoi murem za swoimi ludźmi.