Co najmniej 29 osób zginęło, a ponad 23 zostały ranne w poniedziałek w trwającym prawie osiem godzin zamachu na budynek rządowy w stolicy Afganistanu Kabulu - poinformował rzecznik afgańskiego MSW. Większość ofiar to urzędnicy.

Atak rozpoczął się po południu, kiedy zamachowiec samobójca zdetonował samochód pułapkę przed ministerstwem robót publicznych, a następnie napastnicy uzbrojeni w ładunki wybuchowe i karabiny wdarli się do urzędu ds. osób niepełnosprawnych. Tam zamachowcy wzięli zakładników i prowadzili wymianę ognia z policją.

Przedstawiciel MSW Nadżib Danisz poinformował, że w czasie ataku w budynku przebywało kilkuset pracowników. Policjanci ewakuowali ponad 300 osób.

Wśród zabitych jest policjant.

Danisz podał, że trzech zamachowców zastrzelono.

W czasie wymiany ognia na jednym z pięter urzędu wybuchł pożar. Świadkowie utrzymują, że w czasie ataku pięć razy słychać było wybuch.

Do tej pory nikt nie przyznał się do przeprowadzenia ataku. Jak zaznacza Reuters, w Afganistanie często dochodzi do zamachów na budynki rządowe, a najczęściej stoją za nimi talibowie i bojownicy dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie.