10 osób poniosło śmierć, a 30 zostało rannych w niedzielnym wybuchu przed budynkiem gubernatora w prowincji Nangarhar na wschodzie Afganistanu - przekazały lokalne władze. W sobotę w ataku bombowym w tej prowincji zginęło 36 osób.

Na razie nikt nie przyznał się do przeprowadzenia zamachu w niedzielę. Do sobotniego ataku przyznało się Państwo Islamskie (IS).

Ze względu na kończące ramadan święto Eid al-Fitr talibowie nieoczekiwanie ogłosili trzydniowe zawieszenie broni w walkach z afgańskimi siłami bezpieczeństwa. Rozejm rozpoczął się w piątek i ma obowiązywać do niedzieli włącznie; nie obejmuje wojsk zagranicznych.

Jednocześnie w kraju trwa rozejm, ogłoszony przez rząd w Kabulu, który ma obowiązywać do środy. Prezydent Aszraf Ghani wyraził nadzieję, że rozejm będzie wstępem do dłuższej przerwy w walkach, oraz zaapelował do talibów o powrót do negocjacji. Zapowiedział wydłużenie rozejmu przez jego rząd, nie podając jednak konkretnych terminów; do tego samego wezwał talibskich bojowników. W niedzielę talibowie odrzucili jednak możliwość przedłużenia rozejmu.

Talibowie walczą z międzynarodowymi siłami pod dowództwem NATO w Afganistanie oraz chcą obalić wspierany przez Zachód rząd w Kabulu, by przejąć władzę i wprowadzić w kraju prawo szariatu.

Przeciw rządowi w Kabulu w Afganistanie walczą także: lokalna filia IS i powiązana z talibami siatka Hakkaniego. (PAP)

mobr/ mal/