— To skandal, przy którym bledną afera billboardowa i sprawa niezasłużonych nagród dla ministrów. To gigantyczny przekręt na pół miliarda złotych — komentuje Maciej Konieczny z zarządu Razem. — Partia Razem od początku twierdziła, że przekazanie Czartoryskim przez Polskę 500 milionów złotych to zwykłe złodziejstwo. Dzisiaj nasze słowa potwierdzają... sami Czartoryscy. W związku z tym domagamy się niezwłocznego podjęcia działań przez prokuraturę i natychmiastowej dymisji wicepremiera Glińskiego.

Kolekcja dzieł sztuki — w tym słynna "Dama z gronostajem" — została zakupiona przez państwo w 2016 roku. Partia Razem alarmowała wtedy, że to marnowanie publicznych pieniędzy, bo obraz i tak był wystawiany publicznie i nie wolno było wywieźć z go kraju. Fundacja zapewniała, że zarobione pieniądze przeznaczy na wspieranie polskiej kultury. W ostatnich tygodniach okazało się jednak, że organizacja jest w stanie likwidacji, a środki ze sprzedaży kolekcji przetransferowano do Liechtensteinu.

Partia Razem złożyła dwa tygodnie temu wnioski do CBA i NIK o przeprowadzenie kontroli w Fundacji Czartoryskich i wyjaśnienie sprawy. — Okazuje się, że nie musieliśmy czekać na rozstrzygnięcia tych organów, bo wczoraj nastąpił niespodziewany zwrot aferze Czartoryskich. Tamara Czartoryska, córka tak zwanego księcia, najwyraźniej pokłócona z ojcem, wydała oświadczenie, w którym czarno na białym stwierdza, że cała sprawa była ukartowana i chodziło wyłącznie o wyprowadzenie publicznej kasy do prywatnych kieszeni — mówi Konieczny.

Politycy Razem podkreślają, że współodpowiedzialność za aferę Czartoryskich ponosi Piotr Gliński. — Albo jest skrajnym naiwniakiem, który nie umie bronic interesów Polski, albo od początku wiedział o całym przekręcie i był w niego zamieszany. Jedno i drugie oznacza, że nie powinno być dla niego miejsca w polskim rządzie. Nie można lekką ręką oddawać magnatom w prezencie pół miliarda złotych z publicznej kasy. Dlatego z całą stanowczością domagamy się dymisji ministra Glińskiego — podsumowuje Konieczny.