W sześciu sądach na terenie Katalonii ruszyły w poniedziałek dochodzenia związane postawą miejscowej policji podczas referendum niepodległościowego w tym regionie Hiszpanii. Funkcjonariuszom zarzucane jest m.in. pośrednie wspieranie nielegalnego plebiscytu.

Jak ujawnił w komunikacie Sąd Najwyższy Katalonii (TSJC) dochodzenia zostały wszczęte zarówno z urzędu, jak i na wniosek osób prywatnych w Barcelonie, Lleidzie, El Vendrell, La Seu d'Urgell, Cerdanyola del Valles oraz w Santa Coloma de Gramenet.

Według TSJC rozpoczęte śledztwa dotyczą zarówno bierności katalońskiej policji, tzw. Mossos d'Esquadra, podczas nieuznawanego przez Madryt referendum niepodległościowego, jak też oskarżenia jej, w jednym przypadku, o użycie siły podczas zamykania lokalu wyborczego w Barcelonie.

TSJC ujawnił, że większość składanych do sądów skarg przeciwko Mossos d'Esquadra dotyczyła braku działań katalońskiej policji wewnątrz lokali wyborczych. W jednym przypadku, w sądzie w La Seu d'Urgell, śledztwo ruszyło z urzędu. Dotyczy ono pozwolenia przez Mossos d'Esquadra na otwarcie w tej miejscowości siedmiu lokali wyborczych.

W poniedziałek wiele hiszpańskich mediów oskarżało katalońską policję o ciche wspieranie organizatorów niedzielnego plebiscytu niepodległościowego. Niektóre telewizje i dzienniki prezentują zdjęcia oraz filmy, na których widać Mossos d'Esquadra, którzy udaremniają interwencję hiszpańskiej policji i Gwardii Cywilnej pod lokalami wyborczymi, a nawet przepychają się z członkami obu tych formacji.

Według barcelońskiego dziennika “La Vanguardia” do konfrontacji pomiędzy funkcjonariuszami Mossos d'Esquadra a hiszpańską policją i Gwardią Cywilną miało dojść m.in. pod dwoma lokalami wyborczymi działającymi w szkołach w Gironie oraz w miejscowości Gava.

W niedzielę hiszpańskie związki zawodowe policji wezwały szefa Mossos d'Esquadra Josepa Lluisa Trapero do złożenia dymisji. Oskarżyły też funkcjonariuszy tej formacji o przykładanie ręki do nielegalnego, zdaniem Madrytu, plebiscytu w Katalonii.

W piątek szef katalońskiej policji zapowiedział, że podlegli mu funkcjonariusze bez użycia siły zamkną w niedzielę rano obiekty, w których zaplanowano punkty wyborcze referendum niepodległościowego. Trapero zastrzegł, że policja nie będzie stosować jednak siły w sytuacji biernego nieposłuszeństwa obywateli.

Według szacunków telewizji TVE24 Mossos d'Esquadra zamknęli jedynie 90 lokali wyborczych z 2300 przygotowanych przez organizatorów plebiscytu.

Z danych katalońskich służb medycznych wynika, że w efekcie starć z policją podczas referendum ranne zostały 893 osoby. Z kolei burmistrz Barcelony Ada Colau ujawniła w poniedziałek, że część z aktów agresji ze strony hiszpańskiej policji i Gwardii Cywilnej wobec uczestniczących w plebiscycie kobiet miało podłoże seksualne.