Dyrektor kaliskiego szpitala zawiesił w piątek w czynnościach służbowych dyspozytora pogotowia do czasu wyjaśnienia przez prokuraturę sprawy mężczyzny, do którego wzywano karetkę. Zmarł on po tym, jak - według wzywającego pomoc - przedłużała się rozmowa z dyspozytorami.

Na wniosek wojewody wielkopolskiego, dyrektor kaliskiego szpitala powołał w piątek komisję, która miała ustalić szczegółowy przebieg rozmowy między zgłaszającym zdarzenie a dyspozytorami w Poznaniu i w Kaliszu oraz czas trwania tych rozmów i przybycia karetki na miejsce zdarzenia.

Do zdarzenia doszło w środę 14.50 w Ostrowie Wlkp. Na ulicy zasłabł 59-letni mężczyzna, który według naocznego świadka zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Jak relacjonował wzywający pogotowie Sebastian Banasiak, dyspozytorzy z Poznania i Kalisza kolejno przekazywali sobie zlecenie, dwukrotnie zbierając wywiad, po czym dyspozytor się rozłączył, a karetka nie przyjeżdżała i konieczne było ponowne połączenie.

W trakcie rozmowy z dyspozytorem w Kaliszu Banasiak prosił o szybką pomoc. Powiedział, że boi się o kolegę, bo może umrzeć. W odpowiedzi usłyszał, że "każdy kiedyś umrze".

"Uznano, że wypowiedź dyspozytora w Kaliszu była naganna. Podjęto decyzję o zawieszeniu w czynnościach służbowych dyspozytora do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę" – powiedział rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński.

Rzeczniczka prasowa ostrowskiego szpitala Joanna Pawlaczyk powiedziała PAP, że zespół ratownictwa medycznego dotarł pod wskazany adres po siedmiu minutach od zgłoszenia. Zgłoszenie było zarejestrowane w kodzie pilności 1, co oznacza, że karetka jechała do pacjenta w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. "Mężczyzna już nie żył" - powiedziała Pawlaczyk.

Zdaniem wzywającego pomoc Sebastiana Banasiaka, karetka przyjechała po 15 minutach od pierwszego zgłoszenia.

Śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oraz narażenia mężczyzny na utratę życia lub zdrowia wszczęła prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wlkp.

Wojewoda Zbigniew Hoffman w specjalnym komunikacie krytycznie ocenił zachowanie dyspozytora. "Prowadzenie wywiadu medycznego powinno być profesjonalne i niezależne od warunków oraz reakcji zgłaszającego" - napisał. Poinformował także, że jeżeli zostanie stwierdzone naruszenie organizacyjne w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego, to wówczas zarządzi kontrolę dysponenta systemu.