Dlatego, zdaniem samorządowców, o ile w tym roku nie było potrzeby rezerwowania dużych kwot na jego realizacje, o tyle 350 mln zł, które ma być przeznaczone na ten cel w 2010 roku, może okazać się niewystarczające. Obawiają się też, że ze względu na trudną sytuację budżetu rządowi może zależeć na tym, aby jak najwięcej samorządów skorzystało z
dofinansowania dopiero w 2011 roku.
Trudności pionierów
Powiat świecki jako jeden z pierwszych złożył wniosek o objęcie planem B. Został pozytywnie zaakceptowany przez wojewodę i przesłany do resortu zdrowia.
– Niestety, wciąż nie mam pewności, czy w tym miesiącu podpiszemy umowę, bo resort zdrowia ma wątpliwości, czy możemy być objęci planem B – mówi Dariusz Woźniak, skarbnik powiatu świeckiego.
Wzbudził je fakt, że samorząd spłacił część długów przekształcanego szpitala w momencie jego likwidacji, a nie po zakończeniu tego procesu. A zgodnie z założeniami resortu zdrowia takie samorządy jak świecki miały w pierwszej kolejności skorzystać z planu B, bo przekształciły swoje szpitale w spółki już kilka lat temu. W związku z tym ich wnioski o
dofinansowanie z budżetu nie muszą przechodzić oceny Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Mimo że miało być szybko, w praktyce okazuje się, że nawet w ich przypadku może to trwać kilka miesięcy.
Może spółki, a może dzierżawa
W jeszcze trudniejszej sytuacji mogą być te
samorządy, które dopiero przymierzają się do zmiany formy własności podległych szpitali. Jeszcze na początku tego roku deklaracje takie złożyło 98 samorządów. W części województw wciąż nie zapadały jednak decyzje, ile i jakie szpitale mają być przekształcane.
– Sejmik podjął decyzję o przeprowadzeniu przekształceń. Wciąż jednak nie ma decyzji, w jakiej formie mają one działać w przyszłości. Ta zapadnie dopiero po 20 września – mówi Leszek Czarnobaj, wicemarszałek województwa pomorskiego.
Wciąż nie ma też pewności, jaka będzie przyszłość stołecznych szpitali. Wiadomo jedynie, że te, które podlegają marszałkowi, nie będą w ogóle zmieniać formy prawnej. Ich długi zamierza pokryć ich organ założycielski.
Inne samorządy zdecydowały, w jakiej formie będą działać ich szpitale, ale okazuje się, że niekoniecznie będą to spółki prawa handlowego.
– Decyzja o likwidacji SP ZOZ została podjęta. Przestanie funkcjonować w czerwcu 2010 r. W jego miejsce nie powstanie jednak spółka. Chcemy wydzierżawić budynek i sprzęt podmiotowi zewnętrznemu. Pod koniec września zostanie rozstrzygnięty konkurs w tej sprawie – mów Jacek Hoffman, starostwa krośnieński.
Pełna ocena banku i NFZ
Wszyscy oni jednak zamierzają skorzystać z planu B. Ich wnioski będą już jednak podlegać analizie bankowej i NFZ.
– W tej chwili w centrali NFZ został powołany trzyosobowy zespół, który będzie zajmował się oceną wniosków. Będzie to robił we współpracy z wyznaczonymi pracownikami poszczególnych oddziałów Funduszu – zapewnia Dariusz Jarnutowski, dyrektor departamentu ekonomiczno-finansowego NFZ.
Do centrali wpłynął właśnie pierwszy wniosek samorządu, którego szpital jest przekształcany w spółkę, o objęcie planem B. Fundusz musi go ocenić i dołączone do niego dokumenty pod kątem faktycznej możliwości uzyskiwania przez placówkę zakładanych w biznesplanach przychodów z udzielania świadczeń zdrowotnych. NFZ sprawdza więc, czy spółka X, która zamierza wykonywać konkretne usługi medyczne, ma szanse na ich sfinansowanie. Ma na to 30 dni.
– Jeżeli uzna, że jest niewłaściwe przygotowany, to wnioskodawca jest wzywany do jego uzupełnienia lub poprawienia – dodaje Dariusz Jarnutowski.
Bez umów, bez pieniędzy
Ponieważ jeszcze żaden samorząd nie podpisał umowy z resortem zdrowia o objęcie planem B, budżet nie przekazał na ten cel żadnych środków. Jak ustaliliśmy, do końca roku na ten cel zostanie przeznaczone nie więcej niż 50–55 mln zł. W przyszłym roku ma być to 350 mln zł. To niewiele, bo zgodnie z uchwałą w sprawie planu B, który ma być realizowany do końca 2011 roku, na ten cel miało zostać pierwotnie przeznaczone 2,7 mld zł. Jednak już w momencie przyjmowania uchwały w sprawie uruchomienia rządowego programu kwota ta została zmniejszona do 1,38 mld zł. W połowie roku, kiedy nowelizowana była ustawa budżetowa na ten rok, okazało się, że w budżecie państwa nie ma w ogóle zarezerwowanych na ten cel środków. Jednak Ewa Kopacz, minister zdrowia, zapewniała, że środki będą uruchamiane w miarę podpisywania umów. Część samorządowców obawia się jednak, że rząd celowo nie chce zarezerwować większych kwot na realizację planu B.
– Wydaje się, że samemu rządowi brakuje wiary w ten program. Przecież zgodnie z jego założeniami najwięcej placówek miało zostać objętych planem B właśnie w 2010 i 2011 roku. To wymaga dużo większych nakładów niż 350 mln zł zarezerwowane w przyszłym roku – uważa Paweł Obermajer, dyrektor szpitala praskiego w Warszawie.
Część samorządowców obawia się też, że ze względu na trudną sytuację budżetową w 2010 roku rządowi celowo może zależeć na tym, aby najwięcej wniosków o objęcie planem B zostało zaakceptowanych w 2011 roku. Wtedy bowiem stopniowo zmniejszany będzie deficyt budżetu.
– Ministerstwo Zdrowia absolutnie nie wycofuje się z planu B – zapewnia Cezary Rzemek.
2,7 mld zł wynoszą zobowiązania wymagalne SP ZOZ
720 szpitali działa w Polsce
Przekształcenie szpitali w spółki
/
DGP