Na piątek związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny w Katalonii. Od wczoraj do Barcelony pieszo zmierzają setki ludzi, by poprzeć postulaty zwolenników niepodległości regionu. Protesty trwają od poniedziałku, po tym jak hiszpański Sąd Najwyższy skazał na wieloletnie kary więzienia dziewięciu liderów separatystów zaangażowanych w referendum niepodległościowe z 2017 r. i po raz kolejny wystosował europejski nakaz aresztowania byłego premiera Katalonii Carlesa Puigdemonta.
W nocy z wtorku na środę na ulice wyszło ponad 20 tys. zwolenników niepodległości Katalonii. Początkowo pokojowe demonstracje przeistoczyły się w starcia z policją. Według mediów konfrontacyjny charakter ostatnich wystąpień wskazuje na przetasowania w katalońskim ruchu niepodległościowym, który wcześniej preferował pokojowe formy protestu. Sytuacja w regionie była już przedmiotem rozmów premiera Pedro Sancheza z liderami opozycji. ©