W zbliżającym się sezonie grzewczym węgla nie zabraknie, zapewniła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Jednocześnie poinformowała, że rząd nie planuje wprowadzania dopłat do zakupu węgla, jak miało to miejsce przed rokiem.

"W tym roku tego węgla nie zabraknie ani dla gospodarstw domowych, ani dla ciepłowni, ani dla energetyki. Są zapasy z ubiegłego roku przede wszystkim w polskich kopalniach. Kopalnie o tym informują. Przede wszystkim Polska Grupa Górnicza zachęca do zakupów" - powiedziała Moskwa w Radiu Zet.

"Jest dużo węgla polskiego jeszcze z ubiegłego sezonu, z tego sezonu, jest też węgiel importowany, otworzył się też rynek prywatny, prywatni pośrednicy też węgiel do polski ściągają" - dodała.

Pytana o cenę, powiedziała, że trudno prognozować, ponieważ w tym roku nie ma mechanizmu rządowego. "W tamtym roku wiedzieliśmy, jakie to są ceny, bo były dopłaty po naszej stronie" - wskazała.

Odnosząc się do pytania czy w tym roku nie będzie dopłat, stwierdziła: "Nie planujemy dodatku węglowego, bo ceny węgla się stabilizują, ale oczywiście zawsze z otwartością, z obserwacją sytuacji, gdyby do jakichś zaburzeń na tym rynku doszło, będziemy interweniować".

Zgodnie z ustawą o zakupie preferencyjnym paliwa stałego przez gospodarstwa domowe w ubiegłym sezonie grzewczym gminy, spółki gminne i związki gminne mogły kupować węgiel od importerów (PGE Paliwa oraz Węglokoks) i sprzedawać go mieszkańcom po 2 tys. zł za tonę. Rozwiązanie to początkowo obowiązywało do końca kwietnia br., ale zostało przedłużone do końca lipca br.

Jednocześnie w roku ubiegłym wprowadzono m.in. tzw. dodatek węglowy dla gospodarstw ogrzewających swoje gospodarstwa węglem w wysokości 3 tys. zł na gospodarstwo.

(ISBnews)