PKN Orlen zrezygnuje z importu rosyjskiej ropy, gdy UE nałoży odpowiednie sankcje - oświadczył w czwartek w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki. Jak stwierdził, rezygnacja z obowiązującego kontraktu rodzi ryzyko odszkodowań.

"Orlen rezygnuje z rosyjskiej ropy i bardzo mocno deklaruje, że zaprzestanie zakupów rosyjskiej ropy natychmiast po wprowadzeniu embarga w UE" - stwierdził Małecki, odpowiadając na pytanie posłów o zakupy przez PKN Orlen ropy z Rosji w styczniu 2023 r.

"Orlen czeka na embargo ogólnounijne. Nie kupuje rosyjskiej ropy na rynku spot. Polska domaga się ogólnoeuropejskich sankcji, aby polskie rafinerie mogły bez ryzyka zrezygnować z rosyjskiej ropy" - powiedział wiceminister, zaznaczając, że zerwanie obowiązującego kontraktu rodzi ryzyko konieczności wypłaty odszkodowań stronie rosyjskiej. Przypomniał, że w styczniu Orlen nie przedłużył upływającego kontraktu z koncernem Rosnieft, a jedyny obowiązujący do końca 2024 r. kontrakt z firmą Tatnieft pokrywa ok. 10 proc. zapotrzebowania rafinerii Orlenu.

"Orlen jako jedna z pierwszych firm w Europie zrezygnował z importu rosyjskiej ropy drogą morską oraz importu rosyjskiego diesla. (...) Po raz pierwszy w historii 90 proc. ropy w rafineriach ropy Orlen pochodzi z innych kierunków niż rosyjski. Orlen ma rozbudowaną bazę dostawców z Europy i spoza Europy. Z tymi dostawcami na przestrzeni ostatnich lat nawiązał silne partnerskie relacje. Sprowadził i przebadał 100 gatunków ropy spoza Rosji" - podkreślił wiceminister.

Zakończony w styczniu 2023 r. kontrakt Orlenu z Rosnieftią przewidywał dostawy 300 tys. ton ropy miesięczne. Na mocy kontraktu z firmą Tatnieft polski koncern kupuje 200 tys. ton ropy miesięcznie, a umowa z tym rosyjskim dostawcą kończy się w grudniu 2024 r.

Jak wcześniej podkreślał prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, koncern nie ma tytułu prawnego do zerwania umów długoterminowych na dostawy rosyjskiej ropy i jest to możliwe tylko w przypadku nałożenia sankcji na dostawy surowca z Rosji. (PAP)

wkr/ mmu/