Rosja modernizuje swoją flotę bałtycką; my powinniśmy robić to samo. Musimy mieć możliwość kontrolowania Morza Bałtyckiego pod jego powierzchnią, na powierzchni i w przestrzeni powietrznej, ponieważ Bałtyk to morze zarówno natowskie, jak i unijne - mówi PAP były premier Szwecji Carl Bildt.



"Rosja modernizuje swoją flotę bałtycką, trzeba przyznać, że była to dotąd najbardziej zaniedbana z rosyjskich flot. Przez długi czas to nie była zbyt imponująca flota. Teraz widzimy nowe jednostki, nowe możliwości, jest to część całościowej modernizacji rosyjskich sił zbrojnych. Jaka będzie odpowiedź z naszej strony? My też powinniśmy modernizować nasze siły" - podkreślił Bildt.

"Musimy mieć pewność, że mamy możliwości kontrolowania Morza Bałtyckiego, pod jego powierzchnią, na powierzchni i w przestrzeni powietrznej, ponieważ Bałtyk jest obecnie w dużej mierze morzem zarówno natowskim, jak i unijnym" - powiedział były premier Szwecji.

"Jeśli chodzi o naszą flotę wojenną, jest ona rozmieszczona w Zatoce Adeńskiej, na Morzu Śródziemnym, w związku z kryzysem uchodźczym. Siły, których potrzebujemy na Bałtyku, w pewnym stopniu są inne - potrzebujemy nowoczesnych łodzi podwodnych, środków do nadzorowania, samolotów. Mamy trochę takiego sprzętu, ale potrzebujemy go więcej i bardziej nowoczesnego" - zaznaczył Bildt.

Zwrócił uwagę, że Stany Zjednoczone nie mają łodzi podwodnych, które mogłoby działać na Bałtyku. "Większość ich okrętów jest przeznaczonych do działania na oceanach. Bałtyk jest specyficzny, w porównaniu do oceanów, jest to małe jezioro, ma swoją specyfikę, dlatego wymaga jednostek do niego przystosowanych. Szwecja, Polska, Niemcy, Finlandia, Dania - to my musimy brać pod uwagę konkretne wymagania tego akwenu" - uważa polityk.

Bildt podkreślił, że Bałtyk ma bardzo duże znaczenie dla Rosji. "Rosja ma Obwód Kaliningradzki, należy do niej wewnętrzna część Zatoki Fińskiej, która jest bardzo ważna dla rosyjskiej gospodarki, eksportu i importu. Kiedyś z grubsza 50 proc. rosyjskiego handlu zagranicznego wypływało stamtąd na statkach i dalej poprzez Cieśniny Duńskie. Ale z naszego punktu widzenia ważne jest, by mieć pełny ogląd na sytuację i wiedzieć, co się dzieje, móc podjąć działania, jeśli uznamy to za stosowne, na całym Morzu Bałtyckim" - powiedział.

W ubiegłym tygodniu dwie rosyjskie korwety Bujan-M, mogące przenosić broń atomową, wpłynęły na wody Morza Bałtyckiego. Według szwedzkich mediów zdolne do przenoszenia broni jądrowej rosyjskie rakiety w regionie bałtyckim mogłyby teoretycznie osiągnąć cel oddalony maksymalnie o 2,6 tys. kilometrów. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował wtedy, że Sojusz obserwuje posunięcia tych korwet i ocenił, że ta sprawa wpisuje się w schemat działań Rosji.