Janusz Palikot złożył w Państwowej Komisji Wyborczej - jak powiedział - 150 tysięcy podpisów popierających jego kandydaturę na prezydenta. Lider Twojego Ruchu podkreślał, że postawił na jakość, a nie na ilość. Krytykował też - jego zdaniem - absurdalny wymóg zbierania takich podpisów.

Janusz Palikot argumentował, że Kościół katolicki, który tym razem wystawił Andrzeja Dudę podpisy zbierze bez problemu. Problemów nie mają także przedstawiciele koalicji rządzącej: Bronisław Komorowski i Adam Jarubas, bo - jak mówił Palikot - mają do dyspozycji tysiące urzędników, których zatrudniają przez cztery lata, płacąc im z publicznych pieniędzy. "A czy zbiorą, czy nie zbiorą pozostali kandydaci naprawdę nie ma już żadnego znaczenia w tym układzie. W związku z tym po co te podpisy? - pytał kandydat na prezydenta.

Janusz Palikot krytykował też brak debaty pomiędzy kandydatami na prezydenta. Jego zdaniem powinna ona dotyczyć minimum trzech tematów: bezpieczeństwa, gospodarki i modelu funkcjonowania państwa.

Termin składania list do Państwowej Komisji Wyborczej upływa jutro.

Wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie połowy ważnych głosów 24 maja odbędzie się druga tura wyborów.