Prokuratura Apelacyjna w Krakowie chce wznowić śledztwo w sprawie pirata drogowego Roberta N. Chodzi o umorzone przez kielecką prokuraturę postępowanie za szaleńczą jazdę i ucieczkę przed policją na drodze krajowej numer 7.

Policja domagała się ścigania Roberta N. za spowodowanie niebezpieczeństwa utraty życia lub zdrowia. Śledczy umorzyli sprawę już po miesiącu. Teraz do Prokuratury Generalnej wpłynął wniosek o wznowienie śledztwa. „Chcemy zmiany kwalifikacji czynu na narażenie na spowodowania katastrofy w ruchu lądowym” - mówił w rozmowie z IAR Piotr Kosmaty - rzecznik prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. „Przeglądaliśmy zapis z kamer z tego pościgu. Ewidentnie widać, że ten pan narusza zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Kilka razy przejeżdża linię ciągłą, wymija pojazdy z lewej i z prawej strony” - relacjonuje prokurator Kosmaty.

Jeżeli śledztwo zostanie wznowione i Robert N. usłyszy zarzuty, będzie mu groziło nawet 8 lat więzienia. Postępowanie przeciwko niemu prowadzi już warszawska prokuratura. „Niewykluczone, że sprawy pirata drogowego zostaną połączone” - dodaje prokurator Kosmaty. Robert N., jadąc warszawskimi ulicami, złamał wiele przepisów. Między innymi jechał pod prąd, wjeżdżał na skrzyżowanie na czerwonym świetle oraz slalomem wymijał pojazdy. Sam pirat drogowy zamieścił w internecie film nagrany podczas szaleńczej jazdy. W warszawskiej prokuraturze usłyszał kilka zarzutów. Następnie opuścił areszt. Śledczy zdecydowali jedynie o przyznaniu mu policyjnego dozoru.

Robert N. został wczoraj oskarżony między innymi o nielegalne posiadanie broni, przywłaszczenie dowodu innej osoby oraz poświadczenie nieprawdy celem wyłudzenia kredytu.