Warszawa szuka sprawcy zamieszania w metrze. W dwóch ostatnich dniach stołeczna kolejka była zamykana na parę godzin z powodu wyczuwalnej woni gazu.

"Stężenie substancji w powietrzu nie była groźne dla ludzkiego zdrowia" - potwierdziła dziś w radiowej Jedynce prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Teren badały odpowiednie służby, w tym straż pożarna. Prezydent stolicy powiedziała, że oficjalnych danych jeszcze nie ma, ale prawdopodobnie rozpylono bądź rozlano jakąś substancję, która tylko wonią przypominała gaz.

Teraz władze metra i stołeczna policja szczegółowo przeglądają monitoring. Jest to konieczne, bo - jak mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz - przez dwa dni miasto straciło ponad 30 tysięcy złotych. To między innymi koszty uruchomienia zastępczej komunikacji za metro. Sprawca zamieszania - jeśli zostanie znaleziony - zostanie obciążony tymi kosztami - mówiła Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent stolicy podkreśliła, że zamieszanie nie miało żadnego związku z budową drugiej linii metra.