Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej można zakończyć, mimo że Polska nie odzyskała od Rosjan wraku samolotu - uważa rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Jak mówiła w radiowej Trójce, przy obecnym postępie technicznym, można uzyskać potrzebny materiał dowodowy z wraku, znajdującego się poza granicami naszego kraju i na tej podstawie kontynuować śledztwo. Zdaniem rzeczniczki rządu, dochodzenie jest długie, dlatego, że postępowania w sprawie katastrof lotniczych z reguły są żmudne. Małgorzata Kidawa-Błońska dodała, że prokuratura wciąż musi badać - jak to określiła - "pseudodowody", dostarczane przez zespół parlamentarny Antoniego Macierewicza.

Naczelna Prokuratura Wojskowa przedstawi dzisiaj (godz.12.00) aktualny stan śledztwa w sprawie katastrofy rządowego TU-154 w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Za 3 dni przypada 10. rocznica wypadku, w którym zginął ówczesny prezydent Lech Kaczyński i 95 towarzyszących mu osób.

W ubiegłym tygodniu Naczelna Prokuratura Wojskowa przedłużyła śledztwo o kolejne pół roku - do 10 października. Miało się zakończyć 10 kwietnia. Śledztwo trwa już 4 lata, zostało wszczęte w dniu katastrofy i dotyczy "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym, w wyniku której śmierć ponieśli wszyscy pasażerowie samolotu TU-154 Sił Powietrznych RP, numer boczny 101, w tym prezydent RP, pan Lech Kaczyński oraz członkowie załogi".