PO zyskuje, PiS traci. Z ostatniego sondażu TNS Polska wynika, że gdyby wybory odbyły się pod koniec października, to na partię rządzącą oddałoby swój głos 41 procent badanych, czyli o 9 punktów procentowych więcej niż na Prawo i Sprawiedliwość. Część polityków na tym badaniu nie pozostawia jednak suchej nitki.

Zdaniem Antoniego Macierewicza, sondaż przeprowadzono niezgodnie z przyjętymi od lat zasadami, bo w wynikach uwzględniono jedynie wybierających się na wybory.Według posła PiS, w sprawie tego sondażu powinni się wypowiedzieć socjologowie i metodologowie, „ bo po raz pierwszy w ciągu ostatnich lat odrzucono 2/3 respondentów i skupiono się na analizie jedynie 1/3”. Poseł podkreśla, że w tej sprawie bardzo krytycznie wypowiedzieli się fachowcy.

Andrzej Rozenek, rzecznik Twojego Ruchu również uważa, że wyników tego badania nie można traktować poważnie. "Z analizy sondażu, którą bardzo rzetelnie przestawił znany bloger wynika, że Platformie nie rośnie, a jedynie TSN zastosował inną metodę liczenia niż zazwyczaj" - mówi poseł.

Andrzej Halicki z PO pytany o komentarz do tego badania zauważył, że zrobiono go na zbyt małej próbie. Nie chciał więc komentować jego wyników. "Mamy do rozwiązania znacznie poważniejszy problem, musimy zastanowić się dlaczego część wyborców nabrała dystansu do PO w ostatnim miesiącu" - powiedział.

Grzegorz Napieralski z SLD, nie wchodząc w polemikę na temat zastosowanej metodologii powiedział, że nic się w tych sondażach nie zmienia. "Trochę się tasuje Platforma z PiS-em. Wszystko bez zmian. My mamy trzecią silną pozycję na scenie politycznej, a PiS-owi trochę spadło tylko dlatego, że szaleje Macierewicz i są kontrowersje wokół zespołu" - zauważył Napieralski.

Sondaż został przeprowadzony w dniach od 22 do 24 października na zlecenie „Wiadomości” TVP1. Przedstawiono w nim preferencje osób, którzy powiedzieli, ze planują wziąć udział w wyborach i wiedzą na kogo będą głosować.