Szefowie wojskowych służb nie staną dziś przed sejmową speckomisją, by opowiedzieć, jak dbali o bezpieczeństwo prezydenckiego Tu-154 - informuje dziennik.pl. Trwa przerzucanie się oskarżeniami, czyja to wina.

Według doniesień serwisu dziennik.pl szefowie wojskowych służb nie staną dziś przed sejmową speckomisją. Mieli złożyć zeznania w jaki sposób zapewniali bezpieczeństwo prezydenckiego samolotu - dowiedział się dziennik.pl.

Dziś o godzinie 14 w parlamencie mieli stawić się generałowie kierujący Służbą Wywiadu Wojskowego i Służbą Kontrwywiadu Wojskowego. Za drzwiami speckomisji, zamkniętymi przed opinią publiczną, mieli posłom opowiedzieć, jak pilnowali bezpieczeństwa samolotu w którym zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób.

Tymczasem w poniedziałek okazało się, że obaj szefowie wojskowych służb nic nie wiedzą o wezwaniu przed komisję.

- Dokładnie sprawdziłem, co się wydarzyło. Po raz pierwszy w historii tej komisji wezwania, które podpisałem jako przewodniczący komisji, zostały wysłane zwykłą pocztą, 30 kwietnia - powiedział dziennik.pl Marek Opioła z PiS.