Już 43 osoby usłyszały zarzuty w śledztwie dotyczącym bojówki związanej z Ruchem Chorzów. Zarzuca im się popełnienie blisko 300 przestępstw, głównie napadów rabunkowych, włamań i handlu narkotykami - poinformował w poniedziałek zespół prasowy śląskiej policji.

Zorganizowaną grupę przestępczą sympatyzującą z chorzowską drużyną rozbiło Centralne Biuro Śledcze, współpracując ze śląskimi policjantami zwalczającymi chuligaństwo stadionowe.

"Liderzy bojówki, oficjalnie identyfikując się z hasłami głoszonymi przez członków klubu kibica, w rzeczywistości nie przejmowali się w ogóle nimi jak i sportową działalnością klubu. Stworzyli wokół siebie otoczkę wyjątkowo silnych, twardych mężczyzn, oddanych sprawie. Przez te zachowania stanowili niejednokrotnie wzór do naśladowania dla bardzo młodych ludzi, często jednoczących się dla barw klubu" - mówili policjanci.

Gang działał w latach 2005-2010 głównie w województwach: wielkopolskim, dolnośląskim, łódzkim, małopolskim oraz śląskim. Praca nad tą sprawą na dobre rozpoczęła się jesienią 2010 r., kiedy komendant główny policji powołał grupę operacyjno-śledczą składającą się z oficerów CBŚ i śląskich kryminalnych specjalizujących się w zwalczaniu przestępczości stadionowej. Od maja tego roku dalsze działania prowadzi zespół policjantów z CBŚ. Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach.

Działania grupy operacyjno-śledczej skoncentrowały się na trzech zagadnieniach: działalności członków bojówki chorzowskich pseudokibiców związanej z udziałem w obrocie środkami psychotropowymi i odurzającymi, ich udziałem w tzw. ustawkach oraz dokonywanymi przez nich napadami rabunkowymi i włamaniami do obiektów gospodarczych w różnych częściach kraju.

Członkowie gangu poprzedzali swoje skoki rozpoznaniem obiektów

Efektem pracy policjantów było zatrzymanie członków grupy. Według ustaleń śledczych działalność przestępcza przynosiła sprawcom znaczne dochody, przeznaczane następnie na finansowanie działalności szajki. Członkowie gangu poprzedzali swoje skoki rozpoznaniem obiektów, stanu ich zabezpieczeń technicznych i czujności ochrony. Niejednokrotnie byli bardzo brutalni wobec ochroniarzy. Jak podają policjanci, podczas jednego napadu czy włamania kradli od 10 do 800 tys. zł.

Członkowie grupy wspólnie trenowali sztuki walki pod okiem wykwalifikowanych trenerów. Pieniądze na ten cel pochodziły zarówno ze składek, jak i ze środków uzyskanych z przestępstw. Jednak tylko nielicznych - stanowiących ścisłą czołówkę - liderzy grupy dopuszczali do udziału w przestępstwach, z których czerpano korzyści finansowe. Pieniądze te były przeznaczane na kupno luksusowych samochodów, atrakcyjnych nieruchomości oraz inwestowanie w przedsięwzięcia gospodarcze o różnej skali.

Obowiązywała żelazna dyscyplina

Hermetyczność grupy przez długi czas zapewniało hierarchiczne podporządkowanie poszczególnych członków bojówki, żelazna dyscyplina oraz swoista ideologia, nieuznająca współpracy z policją.

Większości młodych członków grupy, poza udziałami w "ustawkach", nie był znany cel działań ich "idoli", którzy skupili się na handlu narkotykami, napadach rabunkowych, kradzieżach z włamaniami, wymuszeniach rozbójniczych i innych przestępstwach, i niejednokrotnie współpracowali z przedstawicielami zorganizowanych grup przestępczych.

30 spośród 43 podejrzanych przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. 24 zostało aresztowanych, 19 objęto dozorem policji, 12 wpłaciło poręczenia majątkowe, a stróże prawa zabezpieczyli ich majątek na łączną kwotę prawie 130 tys. zł. Oficerowie CBŚ planują kolejne zatrzymania.

Oświadczenie w sprawie zatrzymań wydał w poniedziałek po południu zarząd Ruchu Chorzów. Jednoznacznie potępia w nim i odcina się od aktów przemocy, chuligaństwa i wszelkich działań niezgodnych z prawem. "Nie chcemy, aby klub i jego kibice w jakikolwiek sposób byli utożsamiani z tymi zdarzeniami i z ich sprawcami. Mamy nadzieję, że doniesienia o zatrzymaniu przez Centralne Biuro Śledcze podejrzanych o napady i kradzieże osób, kibicujących ponoć naszemu klubowi, nie będą godziły w dobre imię Ruchu i jego sympatyków" - czytamy w piśmie.

Zarząd zapewnia w nim, że zarówno władzom klubu, jak i całej drużynie zależy na tym, aby organizowane na stadionie Ruchu rozgrywki wywoływały tylko pozytywne emocje i w żaden sposób nie były kojarzone z łamaniem prawa i światem przestępczym. "Chcemy, aby sympatycy piłki nożnej, którzy wspierają nasz zespół, czuli się na trybunach chorzowskiego stadionu pewnie i bezpiecznie. Bez pełnego pasji i zaangażowania dopingu całych rodzin nie bylibyśmy w stanie walczyć o sportowe sukcesy" - napisały władze Ruchu Chorzów.

Sprawa ta jest kolejną, w którą zaangażowane są działające od lutego br. - na polecenie komendanta głównego policji - zespoły do walki z przestępczością pseudokibiców. W ich skład wchodzą policjanci z CBŚ i biur kryminalnych poszczególnych komend wojewódzkich. Ich głównym zadaniem jest rozpracowywanie grup odpowiedzialnych za awantury stadionowe i tzw. ustawki (bójki między pseudokibicami poszczególnych drużyn). Funkcjonariusze skupiają się na "dodatkowej" działalności pseudokibiców, czyli handlu narkotykami, kradzieżach samochodów czy np. wymuszeniach haraczy.

W sumie policjanci z tych zespołów zatrzymali już (od lutego) ponad 400 osób; 120 z nich zostało tymczasowo aresztowanych. Przykładowo w październiku zatrzymanych zostało pięciu mężczyzn powiązanych z jedną z bojówek "szalikowców" warszawskiej Legii. Usłyszeli zarzuty dotyczące przemytu narkotyków z Holandii.