Badania zostały zlecone przez ministra po informacji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego o wykryciu zakażenia koronawirusem u norek hodowlanych na fermie w woj. pomorskim.
Jak mówił szef resortu rolnictwa, uznawane są tylko wyniki przeprowadzone przez urzędowe laboratoria i przez laboratorium referencyjne Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
"Wyniki badań, o których informowały media nt. możliwości wystąpienia pierwszego zakażenia na fermie norek w Polsce (...) nie potwierdziły obecności wirusa SARS-CoV-2 u tego gatunku zwierząt" - powiedział dyrektor Instytutu Weterynaryjnego Krzysztof Niemczuk.
Szef Instytutu pokreślił, że na chwilę obecną nie ma koronawirusa na fermach norek w Polsce. Jednak ze względu na sytuację, która wystąpiła w ostatnich dniach, stado to będzie monitorowane pod względem klinicznym.
Fermy zwierząt futerkowych są monitorowane od maja - zaznaczył Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka. Jak wskazał, do tej pory przeprowadzono 280 kontroli ferm zwierząt futerkowych (jest ich 840, w tym norek - 340) i nie potwierdzono żadnego zakażenia SARS-CoV-2.
Minister poinformował także o przygotowaniu trzech projektów rozporządzeń ministra rolnictwa w sprawie SARS-CoV-2 u norek, które pozwolą na skuteczne podejmowanie działań administracyjnych. Zakłada się w nich, że choroba ta będzie zwalczana z urzędu; określono, w jaki sposób i w jakim trybie będą przeprowadzane badania oraz w jaki sposób będzie zwalczana choroba. Dopuszcza się likwidację stada oraz rekompensaty dla hodowców w przypadku takiej sytuacji.
W kwietniu 2020 r. w Holandii zidentyfikowano pierwszą infekcję SARS-CoV-2 na fermach norek, a następnie u pracowników obsługujących te fermy. Dokładne badania genetyczne wykazały, że źródłem zakażenia ludzi były norki. Fakt ten potwierdził możliwość transmisji SARS-CoV-2 z człowieka na norkę i z norki na człowieka. W kolejnych miesiącach infekcje SARS-CoV-2 u norek odnotowano także w Danii, Włoszech, Hiszpanii, Szwecji, Stanach Zjednoczonych i Grecji.