Jak podkreślił Sakiewicz, na kilka adresów mailowych "GP" wpłynęły w środę anonimowe groźby. Redakcja zawiadomiła o nich policję, która sprawdziła siedzibę gazety. Alarm okazał się fałszywy.
Celowe wywołanie fałszywego alarmu i spowodowanie reakcji służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo to przestępstwo, które zagrożone jest karą do ośmiu lat więzienia - przypomina stołeczna policja.