Były dyrektor departamentu VAT w MF Tomasz Tratkiewicz zeznając przed komisją śledczą ds. VAT ocenił, że pik luki VAT nastąpił w 2013 r. Zwrócił uwagę, że z publikacji MFW wynika, iż po 2013 r. luka ta spadła, a potem znów wzrosła.
Tratkiewicz był pytany w środę przez szefa komisji Marcina Horałę (PiS) o swoje publikacje nt. podatków. Były dyrektor zwrócił uwagę, że w 2010 r. zmieniły się statystyki rachunków narodowych i dane sprzed tego roku są bardzo trudno porównywalne z danymi późniejszymi. "Trend jest taki, że faktycznie, moim zdaniem, pik luki VAT nastąpił w 2013 r." - powiedział.
Przytoczył też raport MFW na temat luki VAT w Polsce, w którym użyto jeszcze innej metody szacowania i według niej w 2014 r. luka spadła o kilka pkt proc., a w 2015 r. odbiła. "Ale większe zdziwienie to spojrzenie po branżach - w dziale handel i transport od 2013 r. luka zdecydowanie maleje. A karuzele VAT są głównie w sektorze handlowym" - wskazał Tratkiewicz. Jak ocenił, świadczy to o tym, że "coś się wydarzyło, że oszustwa z karuzel VAT-owskich zaczęły od 2014 r. maleć".
B. dyrektor był też pytany o nowelizację ustawy o VAT z 2008 r. i ocenę wydłużenia w niej okresu rozliczeń tego podatku z dwóch do trzech miesięcy. Tratkiewicz zauważył, że Polska miała wówczas "jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów rozliczeń" w UE. Kwartalne były w Unii standardem, a były nawet roczne okresy rozliczeń VAT, i to w państwach, które nie miały wysokich szacunków luki - mówił.
Przyznał, że przy dłuższym okresie rozliczeń "łatwiej jest przeprowadzać oszukańcze transakcje, ale sprawnie działająca analiza ryzyka powinna je wyłapywać". Z punktu widzenia kontroli lepiej mieć rozliczenia miesięczne niż kwartalne - dodał. Pytany o ograniczenie możliwość kwartalnych rozliczeń w 2013 r. stwierdził, że to efekt postulatów Urzędów Kontroli Skarbowej. Podkreślił, że ograniczenie to dotykało jedynie branż "wrażliwych" - paliw, stali, niektórych wyrobów elektronicznych i "na pewno ułatwiało to kontrole".(PAP)