„Jedni i drudzy mają prawo protestować. Przy czym jedni – jak widzimy – deklarują swoje przywiązanie do pewnej tradycji, przychodzą, żeby uczcić pamięć osób, które zginęły, natomiast drudzy przychodzą tam ewidentnie w celach konfrontacyjnych” – ocenił.
Pytany o rosnące koszty ochrony uroczystości, stwierdził, że „było taniej, bo było bezpieczniej”. „Dzisiaj pojawiają się ludzie organizujący kontrzgromadzenia, zresztą bardzo mi podobała wypowiedź jednego z panów redaktorów, który porównał zgromadzenia i kontrzgromadzenia do czytania i palenia książek – to faktycznie jest duża analogia.
Dla mnie te kontrzgromadzenia tam naprawdę jest taki do niczego niepotrzebny kwiatek do kożucha. Ale agresja tych ludzi, nastawienie tych ludzi w kontrzgrmadzeniach powoduje, że my musimy dedykować tam coraz większe siły policyjne po to, żeby jednym i drugim zapewnić bezpieczeństwo” – stwierdził nadinsp. Szymczyk.
Źródło: RMF24.pl