W Rzymie doszło w sobotę do przepychanek między uczestnikami antyunijnej manifestacji ruchu Eurostop z siłami bezpieczeństwa. W dniu obchodów 60-lecia Traktatów Rzymskich ulicami Wiecznego Miasta przeszło sześć demonstracji niemal paraliżując centrum.

W dniu uroczystego jubileuszu Traktatów, które dały początek europejskiej integracji, w stolicy Włoch manifestowali zwolennicy Unii, a także jej przeciwnicy ze środowisk skrajnej lewicy i ugrupowań prawicy.

"Nie dla euro, nie dla UE, nie dla NATO" - to hasło jednej z manifestacji. Ulicami miasta przeszli też przybyli z wielu regionów hodowcy i rolnicy, którzy domagali się większych gwarancji i większej ochrony dla ich branży.

Do niegroźnych przepychanek z policją doszło w trakcie marszu ruchu Eurostop, który wywoływał największe obawy sił bezpieczeństwa, gdyż istniała groźba, że do szeregów demonstrantów przenikną anarchiści. Nie doszło do poważniejszych incydentów.

Podczas marszu polityków i zwolenników skrajnej prawicy spalono flagę Unii.

Komenda rzymskiej policji, która wysłała na ulice ponad 5 tys. funkcjonariuszy, ogłosiła w sobotni wieczór po zakończeniu manifestacji i wieców, że system zabezpieczenia miasta sprawdził się. Jak zauważono, siły bezpieczeństwa nie pozwoliły wandalom i agresywnym osobnikom wmieszać się w tłum demonstrantów.

Od czwartku do soboty spisano w rezultacie kontroli różnych środowisk łącznie 1500 osób, z których 200 zatrzymano - poinformowała policja. Wyjaśniła, że są wśród nich członkowie grup skrajnej lewicy i prawicy.