Zatrzymany we wtorek w związku z możliwym molestowaniem pacjentek 65-letni lekarz przechodzi badania w szpitalu. Trafił tam po tym, jak poinformował, że źle się poczuł. Badania mogą potrwać do wieczora. Prokuratura nie wyklucza przesłuchania w szpitalu.

Mężczyzna został zatrzymany przez gdańskich policjantów we wtorek rano. Lekarz miał zostać przesłuchany przez prokuratora, który planował postawienie mu zarzutów.

Niedługo po zatrzymaniu mężczyzna zaczął uskarżać się na bóle w klatce piersiowej i przewieziono go na badania. Jak poinformowała PAP Tatiana Paszkiewicz, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, pod nadzorem której gdańska policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, badania mogą potrwać do wieczora.

"Ich celem jest ustalenie, czy mężczyzna może brać udział w czynnościach. Jeśli okaże się to możliwe, to c odbędą się one jeszcze dzisiaj" – powiedziała Paszkiewicz dodając, że śledczy planują postawić mężczyźnie zarzuty i mogą to uczynić także w szpitalu.

Rzecznik wyjaśniła, że dopiero po wykonaniu czynności z mężczyzną prokuratura przekaże mediom informację o treści zarzutów oraz liczbie pokrzywdzonych kobiet. Paszkiewicz dodała, że postępowanie w tej sprawie trwa od 2014 roku, kiedy to do organów ścigania zgłosiła się jedna z pacjentek lekarza.

Rzecznik prasowa gdańskiej policji Aleksandra Siewert, wyjaśniła z kolei w rozmowie z PAP, że funkcjonariusze pracujący nad tą sprawą przesłuchali dotąd ponad dwa tysiące pacjentek zatrzymanego chirurga onkologa.

Po zatrzymaniu mężczyzny przeszukano też jego mieszkanie i gabinet. "Zabezpieczono dokumentację medyczną i kamerę z rejestratorem, która znajdowała się w gabinecie" – powiedziała PAP Siewert dodając, że w mieszkaniu znaleziono broń i 500 sztuk amunicję. Trwa sprawdzanie czy lekarz miał pozwolenie na broń.

Według nieoficjalnych informacji podawanych przez media lekarz mógł molestować seksualnie ponad 30 kobiet. (PAP)