"Żeby temu (kryzysowi) zapobiec, albo choćby częściowo zapobiec, wymaga złamania pewnych sposobów myślenia, jakże modnych w ciągu ostatnich dziesięcioleci, w ramach którego państwo jest złem, natomiast prywatna firma (...), korporacja jest dobrem" - mówił prezydent w radiowych "Sygnałach Dnia". "Jeżeli złamiemy ten kanon, a ja z tysiąca powodów jestem za tym, żeby ten kanon złamać, choćby w imię demokracji, to myślę, że jest szansa na uratowanie wielu" - dodał.
Według niego, podejmowane w świecie decyzje ratunkowe pokazują ludziom, jak nieracjonalnie postępowali ludzie, którzy za kryzys odpowiadają. A uświadomienie tego obywatelom służy wzmacnianiu państw.
"A ja jestem zwolennikiem wzmocnienia dzisiejszych państw - tłumaczył L.Kaczyński. - Bo to jest jedyna organizacja, przy wszystkich swoich strasznych wadach, która się poddaje kontroli demokratycznej, w ramach której ktoś, kto ma miliard dolarów i ktoś, kto ma jednego dolara (...), albo ktoś, kto ma miliard złotych i ktoś, kto ma jedną złotówkę (...), ma ten sam jeden głos. I to powoduje, że państwo, które nie jest organizacją idealną (...), jest instytucją i tak doskonalszą od tych, które się żadnej kontroli demokratycznej nie poddają, a czasami potrafią doprowadzić świat na skraj olbrzymiego kryzysu" - dodał prezydent.