Obie manifestacje rozdzielała ulica i gęsty szpaler policjantów. Uczestnicy demonstracji solidarności wołali, że sprzeciwiają się ksenofobii, rasizmowi i agresji, kierowanej przeciwko imigrantom. Podkreślali, że Polacy mają moralny obowiązek pomocy potrzebującym.
Szef Polskiej Ligi Obrony Dariusz Brodzik powiedział natomiast, że nie chce mieć w kraju muzułmańskich imigrantów, gdyż mogą być wśród nich zakamuflowani terroryści. Dodał, że wspominał już o tym kalifat Państwa Islamskiego.
Narodowcy opuszczali Plac Mickiewicza wznosząc rasistowskie hasła. Zwolennicy migrantów odpowiadali okrzykami "Solidarni z migrantami". Przez kilkanaście minut obie grupy - rozdzielone szpalerem policjantów - próbowały się przekrzyczeć. Interweniowali funkcjonariusze z zespołu antykonfliktowego. Policja wylegitymowała kilka osób.