- Pomnik światła to pomysł podobny do tego, co było na wiecach NSDAP - przekonywała w "Faktach po Faktach" prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Część rodzin ofiar katastrofy przekonuje, że warto wrócić do pomysłu z budową "pomnika światła" na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim. Instalację według założeń miało tworzyć 96 reflektorów zainstalowanych w chodniku.

- Taki pomnik widoczny byłby tylko w nocy. Byłby na chodniku, więc chodzilibyśmy po tych światełkach - wyliczała wady pomysłu Hanna Gronkiewicz-Waltz.

I dodała, że pomysł przypomina to, co robiono w nazistowskich Niemczech. - To pomnik z 1937 roku, w Norymberdze był wtedy zjazd NSDAP - przekonywała Gronkiewicz-Waltz, pokazując przyniesione do studia zdjęcia. - Ja bym nie chciała, żeby tak samo wyglądał pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej - stwierdziła prezydent.