Odmowa wjazdu do Rosji dla kilku unijnych polityków jest sprzeczna z podstawowymi zasadami - tak rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Maja Kocijanczicz skomentowała decyzję rosyjskich władz, by nie wpuścić m.in. łotewskiej europosłanki Sandry Kalniete do Rosji. Wiceprzewodnicząca chadeków w Parlamencie Europejskim chciała wziąć udział w pogrzebie Borysa Niemcowa. Podobnie było w przypadku marszałka Senatu Bogdana Borusewicza.

"Odmowa wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej dla kilku osób, w tym europosłanki Sandry Kalniete, jest oczywistym złamaniem podstawowych zasad. Pani Kalniete, która posiada paszport dyplomatyczny jechała na pogrzeb Borysa Niemcowa, który został brutalnie zamordowany w zeszłym tygodniu. Uzasadnienie użyte w jej przypadku, w naszym przekonaniu nie jest wiarygodne i jest sprzeczne z duchem porozumienia o ułatwieniach wizowych, które wciąż obowiązują między Rosją a Unią Europejską" - powiedziała Kocijanczicz. Oczekujemy, że zostaną podjęte właściwe działania, by takie incydenty nie powtórzyły się w przyszłości" - dodała rzeczniczka.

Kocijanczicz podkreśliła, że Unia Europejska oczekuje m.in. opublikowania listy osób, które mają zakaz wjazdu do Rosji. Kalniete jest trzecią osobą z Parlamentu Europejskiego, która w ostatnich miesiącach nie została wpuszczona do Rosji. Pod koniec stycznia do listy osób niepożądanych dopisano litewskiego europosła - Gabrieliusa Landsbergisa. Z kolei jesienią ubiegłego roku do Rosji nie wjechała przewodnicząca grupy Zielonych Rebecca Harms.