Zbigniew Girzyński przesłał do Kancelarii Sejmu pismo, w którym zadeklarował, że zwróci ponad 13 tys. zł, pobranych z Sejmu z tytułu ekwiwalentu za wyjazdy samochodem prywatnym - dowiedział się portal tvn24.pl.

- Jeśli źle interpretowałem przepisy sejmowe to nie będę się uchylał od tego obowiązku. Oczekuję tylko jasnego stanowiska kancelarii - tłumaczy poseł.

Źródło: TVN24.pl