Według sondażu TNS OBOP dla "Wiadomości" TVP, 45 procent badanych nie wie, komu ufać w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. W porównaniu z badaniami z kwietnia tego roku, liczba zdezorientowanych jest wyższa o 11 punktów procentowych. Zwolenników straciła zarówno wersja wydarzeń zawarta w raporcie Millera, jak i tezy prezentowane przez zespół Antoniego Macierewicza.
Donald Tusk zdecydowanie podkreśla, że jedynym rzetelnym źródłem informacji o przyczynach katastrofy smoleńskiej jest raport komisji Jerzego Millera. "Od wypadku minęły trzy lata i dotąd nikomu nie udało się podważyć ani jednego ustalenia, to bardzo rzetelny dokument" - przekonywał premier. Uważa on, że politycy podważający ustalenia zespołu Millera powinni ponieść za to odpowiedzialność. Jaką - tego szef rządu nie powiedział.
Zdaniem Donalda Tuska, wyniki sondażu to dowód na to, że nie należy dyskutować z tezami Macierewicza. Szef rządu uważa, że wypowiedzi ekspertów zespołu parlamentarnego mają przede wszystkim uwiarygadniać polityczne tezy PiS-u. Państwowa Komisja Badania Przyczyn Wypadków Lotniczych nie jest powołana do tego, by w podobnych dyskusjach uczestniczyć - mówił premier.
Premier wypowiadał się podczas konferencji prasowej po zakończonym w Brukseli szczycie Unii Europejskiej.
Sondaż dla "Wiadomości" TVP przeprowadzono w dniach 22 - 24 października 2013 roku na reprezentatywnej grupie dorosłych mieszkańców Polski metodą wywiadu telefonicznego.
Komentarze (8)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePolecam, chyba nie ma trudności ... ?
Fakty można porównywać tylko z faktami.
Szczyt hipokryzji Donalda Tuska. Człowiek, który oddał śledztwo w ręce Rosjan, zarzuca PiS-owi "upiorne zachowanie"
Nie możemy się doczekać, aż premier przedstawi historię śledztwa smoleńskiego, w której znajdzie się m. in. przekazanie śledztwa w ręce rosyjskie; pozbawienie strony polskiej do kluczowych dowodów - przede wszystkim wraku; pozwolenie na niszczenie przez stronę rosyjską szczątków Tupolewa; kłamstwa dotyczące ekshumacji ciał; pomyłki w umieszczeniu ciał w odpowiednich trumnach... To wszystko są przecież elementy, które składają się na smoleńskie śledztwo. O takie postępowanie zadbał nie kto inny, aż Donald Tusk. Miejmy nadzieję, że przedstawiając "historię śledztwa smoleńskiego" o tych - a także wielu innych elementach, kompromitujących polskie władze, nie zapomni.
Miejmy także nadzieję, że zbierając informacje dotyczące tego "co z tą sprawą zrobił zespół parlamentarny", Donald Tusk nie zapomni dodać, że ów zespół poruszył wiele kluczowych wątków, o których zapomniała nie tylko Państwowa Komisja Wypadków Lotniczych, pod przewodnictwem Jerzego Millera, ale także prokuratura wojskowa.
Trudno mieć zaufanie w zakresie wyjaśniania przyczyn katastrofy do ekipy Donalda Tuska i kontrolowanych przez nią instytucji państwowych. Bardzo bolesna jest nieudolność rządzących, ich niekompetencja, uległość wobec strony rosyjskiej i całkowite oddanie jej inicjatywy. Postępowanie władz polskich pod dyktando Moskwy doprowadziło do skompromitowania naszego kraju na arenie międzynarodowej. Przecież raport MAK powstał na zamówienie polityczne Kremla i został „sprzedany” światu jako prawda o tej tragedii.Skandalem były pomylone ciała ofiar, kłamstwa Ewy Kopacz, kolejne zapowiedzi Tuska, że „wrak wkrótce wróci do Polski”. W oficjalnym raporcie Millera są rażące błędy, np. dotyczące wysokości słynnej brzozy. Nie zostały rozstrzygnięte podstawowe wątpliwości, co rodzi oczywiste pytanie, na ile raport jest prawdziwy.
Strona polska główną winę za katastrofę wzięła na siebie. Jest to teza zbieżna z oficjalną wersją rosyjską propagandowo nagłaśnianą od pierwszych chwil po rozbiciu się rządowego tupolewa. Co sądzić o działaniach prokuratury, która po zabójstwie gen. Papały nie była nawet w stanie zabezpieczyć w sposób profesjonalny śladów na miejscu zbrodni, a co dopiero mówić o jej poczynaniach w sprawie śledztwa smoleńskiego.
Prokurator Seremet powiedział, że po badaniach, które trwają, zostanie dopiero stwierdzone, czy fragmenty w brzozie to fragmenty Tu-154M. Czyli prokuratura po 3,5 roku od katastrofy wciąż nie ma wiedzy, czy są to fragmenty tupolewa, i czy w ogóle są to fragmenty samolotu.
Dostęp do wraku mają i miały, komisja, prokuratura.
Krytykowanie i kpienie z jakiegoś błędu z przeszłości nie jest oznaką rozsądku.
Zderzają się tu dwie kultury, Polska to detaliści, Rosjanie hurtownicy, oni do człowieka nie przykładają żadnej wagi.
Ja uważam, że należą się słowa uznania za organizację /mimo błędów/, za transport, ceremonię pogrzebową, za całą logistykę i władzom Polski i Rosji.