Tekst wystąpienia odczytała wdowa po prezesie NBP Dorota Skrzypek.
W oświadczeniu mowa jest o tym, że zespół pracujący pod kierunkiem Antoniego Macierewicza jest "jedyną instytucją w Polsce, która od ponad trzech lat demaskuje rosyjskie kłamstwa i fałsze rządowej komisji Jerzego Millera". Według przedstawicieli rodzin, zespół skupia wokół siebie "grono wybitnych ekspertów, którzy tylko na jego forum mają możliwość prezentowania wyników swoich badań". W oświadczeniu stwierdzono też, że zespół parlamentarny polemizował z fałszywymi tezami "Pani Anodiny wówczas gdy właściwe instytucje milczały".
Członkowie rodzin wyrazili w oświadczeniu sprzeciw wobec prób dyskredytowania zespołu parlamentarnego. Wszelkie inicjatywy zmierzające do jego rozwiązania określili jako "atak na fundamentalne prawa obywateli i osób poszkodowanych w smoleńskiej tragedii". Dorota Skrzypek poinformowała, że pod oświadczeniem podpisało się ponad 40 członków rodzin ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku.
Zgodnie z pierwotnym komunikatem z członkami rodzin miał wystąpić Antoni Macierewicz. Szef zespołu smoleńskiego był w Sejmie jednak przed kamerami zastąpił go wicemarszałek Sejmu z PiS Marek Kuchciński. Konferencja ograniczyła się do odczytania oświadczenia. "Okoliczności są takie, że nie widzimy możliwości zadawania pytań" - wyjaśnił Marek Kuchciński.
Antoni Macierewicz już poza salą konferencyjną powiedział dziennikarzom, że jeśli ktoś "chce wrócić do metod Jaruzelskiego żeby zabić prawdę", to może działać likwidując instytucje, które są prawnie zabezpieczone. Powtórzył, że zespół parlamentarny jest jedyną instytucją państwa polskiego, która bada katastrofę smoleńską. Dlatego, jeśli ktoś chce zespół zlikwidować, oznacza to według Antoniego Macierewicza, że boi się prawdy. Poseł PiS nie odpowiedział na pytanie, kto boi się prawdy i czy jest to może Paweł Deresz, który wystąpił do marszałek Ewy Kopacz z listem otwartym w sprawie zakończenia prac zespołu smoleńskiego.
Mąż posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej zwrócił się w liście o dołożenie wszelkich starań w celu jak najszybszego zakończenia "haniebnego spektaklu, który (...) toczy się w Sejmie". Według Pawła Deresza zespół Antoniego Macierewicza "nie usiłuje dochodzić do prawdy", lecz "zbija, oszukując społeczeństwo, kapitał polityczny na śmierci 96 osób".
Marszałek Ewa Kopacz spotkała się dzisiaj z ekspertami w sprawie "skrupulatnej oceny pracy i ram prawnych zespołów parlamentarnych działających w tej kadencji".
Prace zespołów parlamentarnych uregulował w 1992 roku regulamin Sejmu, a cztery lata później także ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora.
Komentarze (13)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePozdro dla normalnych.
Jacek Karnowski, redaktor naczelny
Zdjęcie, które ujawniamy na okładce tego wydania naszego tygodnika, przeraża. Ponadto, im dłużej patrzymy na połączone
wyraźną nicią porozumienia twarze Donalda Tuska i Władimira Putina, tym przerażenie jest większe. Jak to możliwe, że w kilka godzin po śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego premier polskiego rządu wykonuje gest powszechnie uważany za oznakę triumfu i zadowolenia? Skąd bierze się ten pełen satysfakcji uśmiech na jego twarzy?
Ta fotografia jest ważniejsza niż wszystkie kłamliwe raporty MAK i komisji Millera. Jest ważniejsza niż wszystkie słowa wypowiedziane przez rządowych ekspertów i przedstawicieli polskich władz w obronie nieprawdy. Ta fotografia wyraźnie potwierdza intuicję tak wielu z nas: wokół tragedii smoleńskiej toczyła się i nadal toczy nieczysta gra pomiędzy Warszawą a Moskwą. To gra, w której to, co oficjalnie widzimy, stanowi jedynie teatr cieni. To gra, która zaczęła się na długo przed Smoleńskiem.
Zdjęcie z naszej okładki stawia pytanie, na które musi paść odpowiedź. Kim są dla siebie, w kontekście tragedii, polski premier
i rosyjski prezydent, wówczas premier? Wspólnota czego ich łączy?