Do ataku doszło w przylegającej do Paryża biznesowej dzielnicy La Defense. Napadnięty był jednym z żołnierzy patrolujących stację linii A szybkiej kolei RER. Poszukiwany napastnik, według opisu policji, ma około trzydziestu lat, jest brodaty i pod kurtką nosił arabski strój mieszkańców Afryki Północnej. Według wstępnych oględzin, obrażenia nie są groźne, gdyż na szczęście ostrze nie naruszyło tętnicy.
25 letni żołnierz z pułku strzelców alpejskich brał udział w patrolu w ramach akcji Vigipirate - zabezpieczania stolicy przed ewentualnym atakiem terrorystycznym. 3-osobowe oddziały uzbrojonych w broń automatyczną wojskowych patrolują newralgiczne miejsca -; takie jak lotniska, dworce, wielkie domy handlowe i popularne obiekty turystyczne.
Przebywający w stolicy Etiopii Addis Abebie prezydent Francois Hollande, odrzucił możliwość łączenia tej napaści z morderstwem popełnionym na brytyjskim żołnierzu w dzielnicy Woolwich w Londynie. Zaapelował do wszystkich żołnierzy uczestniczących w Vigipirate i obywateli o zachowanie czujności.
Trzy dni temu w Woolwich, na południowo-wschodnich przedmieściach Londynu również doszło do ataku na żołnierza. Sprawcami było dwóch muzułmanów pochodzenia nigeryjskiego.