Premier Donald Tusk zapowiedział przeprowadzenie kontroli w ministerstwie sportu i Narodowym Centrum Sportu w związku z przełożeniem meczu Polska-Anglia. Do poniedziałku będą konkretne informacje, kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy i wnioski personalne - poinformował Tusk.

Premier powiedział w środę dziennikarzom w Bukareszcie, że jeszcze w nocy poprosił o spotkanie szefa NCS i minister sportu Joannę Muchę.

- Ta wczorajsza rozmowa nie wystarcza mi jako wytłumaczenie pasywnego zachowania (urzędników - red.). (...) Po to jest dach żeby go zaciągać nad stadionem, kiedy się spodziewamy ulewnego deszczu i dlatego jest możliwe skromniejsze wyposażenie w drenaż jeśli się wie, że ma się dach. Połączenie tych dwóch oczywistych spraw wymaga jak widać wyższych kwalifikacji niż tych, którymi wykazali się organizatorzy imprezy - wyjaśnił szef rządu.

Jak dodał, podjął decyzję o wysłaniu kontroli z departamentu kontroli przy Prezesie Rady Ministrów. Kontrola rozpocznie się po zakończeniu meczu Polska-Anglia, który został przełożony na środę na godz. 17. "Bo nie chcę dzisiaj przeszkadzać nikomu w organizacji tego meczu, żeby on się wreszcie odbył" - podkreślił Tusk. "Ale od razu po zakończeniu meczu, ta kontrola się rozpocznie. I w ministerstwie sportu, i w Narodowym Centrum Sportu" - dodał szef rządu.

"Do poniedziałku będą płynęły z tej kontroli i konkretne informacje, kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy, i wnioski personalne" - zapowiedział Tusk. Podkreślił także, nie "nie będzie litości dla tych, którzy zawalili".

- Nie dajmy sobie wmówić, że winny jest deszcz, że winny jest stadion. Winni są ludzie. Stadion jest sprawny i dobrze przygotowany, tylko trzeba tego typu stadionem umieć się zajmować. Dlatego kiedy słyszę tłumaczenia PZPN-u, delegata FIFA czy szefostwa NCS, to widzę wyraźnie, ża panowie chcą się zakłócić na śmierć, ale w najważniejszym momencie nie pomyśleli o kibicach i narazili ich na wyjątkowo przykre, żenujące i kompromitujące chwile - mówił premier. Jak dodał, rozumie wściekłość kibiców, bo sam "gryzł paznokcie" oglądając transmisję w telewizji.

- Ja nie rozwiążę PZPN-u, ale mam nadzieję, że to, co się wydarzyło, jest już wystarczającym i ostatecznym powodem, żeby to towarzystwo rozgonić - dodał Tusk

Mecz eliminacji mistrzostw świata w piłce nożnej Polska-Anglia miał zostać rozegrany we wtorek o godz. 21. Został przełożony na środę z powodu złego stanu murawy na Stadionie Narodowym. Po kilkugodzinnych opadach deszczu boisko - nad którym nie zamknięto dachu - było nasiąknięte wodą.

W związku z przełożeniem meczu politycy SP i SLD uznali, że minister sportu Joanna Mucha powinna zostać zdymisjonowana. Zdaniem szefa SP Zbigniewa Ziobry jest ona politycznie odpowiedzialna za kompromitację Polski.