Damaszek poinformował w poniedziałek, że zaakceptował żądanie Ligi Arabskiej dotyczące przysłania jej obserwatorów do Syrii. Liga zabiegała o to od dawna w formie ultymatywnej grożąc Damaszkowi sankcjami za brak zgody.

Rzecznik syryjskiego MSZ oświadczył w poniedziałek, że szef resortu Walid el-Mu'allim "odpowiedział pozytywnie" na żądanie Ligi i w nocy z niedzieli na poniedziałek wysłał stosowny list do szefa tej organizacji Nabila Elaraby.

Arabscy przywódcy dali Syrii czas do wieczora w niedzielę na reakcję na swój plan; Liga Arabska domagała się podpisania przez Damaszek protokołu zezwalającego obserwatorom Ligi na wjazd na terytorium Syrii i ocenę panującej tam sytuacji. Zastrzeżono, że jeśli Damaszek nie zgodzi się na to, Liga wprowadzi bezprecedensowe sankcje gospodarcze. Mają one być reakcją na krwawe tłumienie protestów przez syryjskie władze. Demonstracje antyrządowe trwają w Syrii od 18 marca i pociągnęły za sobą ponad 4000 ofiar śmiertelnych.

Liga już kilkakrotnie przedłużała termin ultimatum wobec Damaszku.

Na razie brak reakcji Ligi Arabskiej na poniedziałkowe oświadczenie Damaszku.